W poniedziałek z okazji święta 11 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Według szacunków stołecznego ratusza uczestniczyło w nim około 90 tys. osób. Organizatorzy zaś mówili o 250-300 tys. Na Marszu Niepodległości byli liczni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim na czele. Lider PiS ostatni raz w marszu wziął udział w 2018 r.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz skomentowali Marsz Niepodległości oraz obecność polityków PiS na wydarzeniu. – Okazuje się, że liczba patriotów rośnie, co jest pozytywnym znakiem. Pierwszy raz w jednym marszu pojawili się politycy wszystkich partii, które deklarują, że są patriotyczne. Pragmatyzm polityczny ma swoje znaczenie – ocenił red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.
– To była impreza konkurencyjna. Kpiono, że PiS ucieka do Krakowa, by nie być łączonym z Marszem Niepodległości. Zresztą zależało na tym Platformie Obywatelskiej. Jeżeli ratusz Trzaskowskiego wyliczył 100 tysięcy, to wiadomo, że było ich kilkaset tysięcy. Fantastyczne zdjęcia, ujęcia. Mnóstwo uśmiechniętych ludzi. Wszystko się zaczęło od małej, niszowej imprezy radykalnych narodowców – wskazywał Rafał Ziemkiewicz.
– Mamy też ileś nawróceń politycznych, które warto odnotować. Mieliśmy Jarosława Kaczyńskiego, ale uderzyły mnie też słowa Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że czuje się częścią sił narodowych – powiedział Lisicki. – Widzę, że Konfederacja się jeży. Sławomir Mentzen mówił, że byłoby mu wstyd na miejscu PiS. Wytwarza się wrażenie, jakby się bronili. Wydaje się, że w PiS ktoś poszedł po rozum do głowy i zmienił narrację. Nie ma już ruskich onuc. PiS zaczyna przytulać Konfederację i dławić ją miłością. To mordercza taktyka. Ludzie chcą pojednań. Obawiam się, że może to być mordercza taktyka dla Konfederacji – ocenił Ziemkiewicz.
Zwiastun 346. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.