W ostatnim czasie zakończył się dialog Kongregacji Nauki Wiary z biskupem Janem Hendricksem w sprawie objawień amsterdamskich oraz związanego z nimi kultu Matki Bożej, Pani Wszystkich Narodów. O sprawie warto napisać choćby z tego względu, że objawienia amsterdamskie są dość popularne także w Polsce, a kult Pani Wszystkich Narodów pielęgnuje wielu polskich katolików. Do tematu trzeba powrócić także ze względu na podawane wcześniej informacje, że w konsekwencji uznania nieautentyczności objawień, także kult Matki Bożej, Pani Wszystkich Narodów, został zakazany.
Sebastian Duda, teolog związany z “Więzią” cytuje w swoim tekście “Amsterdamskie objawienia ‘Pani Wszystkich Narodów’. Watykan ocenił wizje Idy Peerdeman” opublikowanym na portalu aletheia.pl wypowiedź dykasterii z 20 lipca 2020.: “Objawienia amsterdamskie są fałszywe. ‘Pani Wszystkich Narodów’ nie może być czczona, a wierni powinni zaprzestać szerzenia tego kultu”. Respons ten miał być odpowiedzią na zapytanie sformułowanie przez kard. Boutrosa Raï. Jednak sprawa nie była nigdy prosta, także jak się okazało po lipcu roku 2020. Sytuacja dotycząca okoliczności wyjaśniania statusu objawień i kultu nosi cechy dezinformacji. Nawet jeśli informacja z lipca była prawdziwa w ostatnim czasie znów zmieniono kwalifikację sytuacji kultu Pani Wszystkich Narodów.
Najdziwniejsze w całej sprawie jest to, że nieautentyczność objawień miał orzec ze strony Stolicy Apostolskiej już Paweł VI w latach siedemdziesiątych. Równocześnie wszystko wskazuje na to, że nic o tym nie wiedzieli biskupi Amsterdamu, którzy lokalnie potwierdzali autentyczność zdarzeń po okresie sceptycyzmu. Z tego m.in. nieporozumienia wyniknęło odnowione badanie sprawy i w efekcie potwierdzenie, że objawienia nie zostały przez Kościół uznane. Dziś trudno zrozumieć, dlaczego decyzja Papieża w latach 70. do Amsterdamu nie dotarła, albo nie była właściwie zrozumiana. Jeśli nie dotarła to pojawia się pytanie, kto ją schował. Być może wyjaśnieniem tej kwestii jest głęboki rozkład Kościoła w Holandii i bałagan w Kościele powszechnym tamtego czasu. Tym bardziej jednak dziwi, że o sytuacji wiedzieli niektórzy dziennikarze, a nie biskupi i wierni. Zawiłość tej sprawy relacjonowała ostatnio na swoim blogu "Adoptuj kościół w Holandii" Dominika Krupińska, która cytuje m.in. oświadczenie aktualnego ordynariusza amsterdamskiego Jana Hendricksa z 30 grudnia 2020 roku.
"Oświadczenie opublikowane na stronie diecezji i blogu biskupa Hendriksa podkreśla - pisze Krupińska - że cytat o nieautentyczności objawień, na który powołuje się Hendro Munsterman [dziennikarz piszący ostatnio na temat wizji amsterdamskich], pochodzi z wypowiedzi Kongregacji Nauki Wiary z 1974 roku (zatwierdzonej przez św. Pawła VI 5 kwietnia 1974 i opublikowanej 25 maja 1974 r.), zacytowanej w prywatnym liście nuncjusza w Libanie do libańskiego kardynała Butrosa Rai. Dalej czytamy: ‘Stwierdzenie [Kongregacji Nauki Wiary z 1974 r.) opiera się na opinii ówczesnego biskupa Haarlemu, że nadprzyrodzony charakter objawień nie jest pewny. Tekst ma zatem na celu potwierdzenie tego osądu i wzmocnienie autorytetu biskupa. Od tamtej pory wiele się wydarzyło’. Tu oświadczenie wymienia kolejne decyzje biskupów amsterdamskich [dotyczące objawień - TR] oraz pozytywne wypowiedzi papieża Franciszka, po czym puentuje: ‘Krótko mówiąc, nie ukazało się żadne nowe oświadczenie Watykanu potępiające tę pobożność, natomiast istnieją oznaki, że Papież ją ceni’."
Oznacza to, że biskupi amsterdamscy byli przekonani, że Paweł VI po prostu zostawiał im tę sprawę, a jego wypowiedź nie miała rozstrzygające charakteru. Spójrzmy do fragmentu tekstu biskupa Hendricksa:
"W 1983 r. nuncjusz apostolski abp B. Wüstenberg napisał do ówczesnego biskupa Haarlemu: ‘Jego Eminencja kardynał Ratzinger prosi mnie teraz o radę Waszej Ekscelencji w sprawie następującej propozycji: Czy nie byłoby możliwe dokonanie jasnego rozróżnienia między kwestią objawień z jednej strony oraz nabożeństwa do Maryi jako «Pani wszystkich narodów» z drugiej? W takim wypadku można by rozważyć kościelne uznanie tego tytułu’. Ostatecznie doprowadziło to później do dalszych kroków podjętych przez biskupa Bomersa i biskupa Punta [rozwijających kult - przyp. TR]. Powstałe ostatnio niejasności oraz liczne doniesienia w rozmaitych mediach skłoniły mnie do skontaktowania się z Kongregacją Nauki Wiary z prośbą o wyjaśnienie."
Można zatem zrozumieć, że Kongregacja traktowała kwestię zachowania kultu Pani Wszystkich Narodów jako sprawę, w której autentyczną pobożność należy ratować mimo nieautentyczności objawień, a biskupi holenderscy jako uznanie kultu dopóki ta autentyczność nie zostanie potwierdzona. Bez precyzyjnych pytań nieporozumienie mogło trwać kolejne lata.
Sebastian Duda we wspomnianym artykule napisał, że “watykańska dykasteria w 2005 r. wyraźnie przyznała w liście do Episkopatu Filipin, że kwestia nie została jednoznacznie rozstrzygnięta. Nie zabroniono jednak szerzenia kultu ‘Pani Wszystkich Narodów’”. Co więcej w 2006 roku Kongregacja Nauki Wiary zatwierdziła modlitwy i korzystanie z wizerunku Pani Wszystkich Narodów.
Duda, publikując swój tekst 25. września 2020 mógł stwierdzić, na podstawie wyżej cytowanego fragmentu noty Kongregacji Nauki Wiary, że kult Pani Wszystkich Narodów ma być ostatecznie zakazany. Na dziś możemy powiedzieć, że do takiego zakazu nie doszło i wdrożono coś, co było, jak się zdaje, propozycją kard. Ratzingera już przed laty. Przynajmniej przez drugą połowę roku 2020 trwał dialog teologiczny pomiędzy diecezją amsterdamską a Stolicą Świętą wyjaśniający sytuację i w ostatnich dniach ogłoszono jego efekty w tekstach oświadczeń bp. Jana Hendricksa.
Potwierdzone zatem zostało, że kult Matki Bożej, jako Pani Wszystkich Narodów może mieć miejsce na dotychczasowych, ustalonych w 2006 roku warunkach, ale bez odnoszenia się do objawień, co ma być zachowywane restrykcyjnie. Sprawa dla Kościoła w Holandii nie jest błaha, ponieważ kaplica Pani Wszystkich Narodów - jak twierdzi Dominika Krupińska - jest dziś być może najbardziej dynamicznym miejscem żywej pobożności także ludzi młodych.
Ze sprawy wynika też pewien ogólny wniosek. Być może pojawia się szansa na rozwiązanie nieco analogicznego problemu jaki dotyczy ruchu pobożnościowego i wizjonerów w Medjugorie. Miejscowość ta stała się punktem rzeczywistej pobożności maryjnej i eucharystycznej, pomimo domyślnej, jak na razie, nieautentyczności tamtych objawień.
Artykuł publikujemy za zgodą redakcji pisma "Christianitas", na którego stronie się pierwotnie ukazał.
Czytaj też:
Ofensywa laicyzatorów. Czy Bretończycy obronią drogę krzyżową?Czytaj też:
Niezwykła deklaracja Trumpa o wolności religijnej. Czci katolickiego świętego i wspomina Warszawę