Ukraiński biskup: Przyjazd papieża byłby wsparciem dla Ukrainy

Ukraiński biskup: Przyjazd papieża byłby wsparciem dla Ukrainy

Dodano: 
Papież Franciszek
Papież Franciszek Źródło:PAP/EPA / MAURIZIO BRAMBATTI
Przyjazd papieża na Ukrainę byłby podtrzymaniem dla walczącego z agresją rosyjską narodu ukraińskiego – twierdzi ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej.

Wizyta papieża w warunkach wojennych miałaby inny charakter niż znane nam dotychczas pielgrzymki papieskie. Ostatnie informacje na temat możliwej papieskiej wizyty na Ukrainie rozbudziły wśród Ukraińców nadzieje na rychłą wizytę papieską.

– Każdy przyjazd polityków albo działaczy, w tym religijnych, podtrzymuje nasz kraj i nasz naród. Ci ludzie, którzy znają wypowiedzi papieża, jego modlitwy, kazania, przemówienia oraz gesty, które papież kieruje w stronę Ukrainy, tacy ludzie znają jego serce, jego miłość do Ukrainy, oni oczywiście chcieliby papieża zobaczyć. Rozumiemy, że w czasie wojny spotkania z Ojcem Świętym, jakie znamy z przeszłości, kiedy dziesiątki, w niektórych miejscach setki tysięcy ludzi zbierało się razem na wspólną modlitwę, będzie niemożliwe. Ale zawsze każda wizyta jest podtrzymaniem dla naszego narodu. W czasie wojny papież może przyjechać i spotkać się tylko z jakąś małą grupą osób. Oczywiście to byłoby takim podtrzymaniem dla całego narodu – powiedział bp Witalij Krywicki.

O tym, czy dojdzie do papieskiej wizyty na Ukrainie, dowiemy się najprawdopodobniej, jak przekazał ostatnio abp Paul Gallagher, po powrocie Franciszka z Kanady, który jest planowany na 30 lipca.

Kapłan z Charkowa: Coraz trudniej o pomoc humanitarną

Mieszkańcy Charkowa na Ukrainie potrzebują pomocy, ale udzielanie jej jest coraz trudniejsze – alarmuje ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor charkowskiej Caritas.

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną (KAI) kapłan zaznaczył, że Caritas stara się, by pomoc trafiła do jak najszerszego grona osób. Jednak z konieczności trzeba ją w pewien sposób ograniczać. Duchowny zwrócił też uwagę na coraz większe napięcie psychiczne i narastające przygnębienie wśród mieszkańców miasta. Podkreślił, jak w tej sytuacji ważna jest obecność i duchowe wsparcie.

Konsekwencje wojny

Ks. Wojciech Stasiewicz zwrócił uwagę na to, iż w Charkowie coraz bardziej odczuwalne są konsekwencje wojny związane zarówno z sytuacją bytową ludzi, jak i z ich stanem psychicznym. Po optymistycznym maju, kiedy wydawało się, że Rosjanie się wycofują, sytuacja zaczęła się zmieniać na niekorzyść. Od czerwca miasto jest regularnie ostrzeliwane przez rakiety. Od dwóch do sześciu rakiet spada codziennie w różnych częściach Charkowa około godz. 23:00, 04:00 w nocy lub w ciągu dnia. Jak poinformował tamtejszy kapłan, w ostatni poniedziałek, 11 lipca pierwsze rakietowe uderzenia w centrum Charkowa miały miejsce około 03:40 w nocy. Zaatakowana została szkoła i budynek mieszkalny. Po godz. 09:00 czasu polskiego na miasto spadło kolejnych 10 rakiet. – Każda z nich miała po około 250 kg, więc zniszczenia są przeogromne. Niestety, potwierdzone już jest, że zginęły trzy osoby a przynajmniej 20 zostało rannych – mówił KAI.

Źródło: KAI
Czytaj także