Episkopat Boliwii utworzył w środę 24 maja dwie specjalne komisje dla wysłuchania ofiar nadużyć seksualnych i zbadania tej kwestii, w tym ustalenia, gdzie dopuszczono się zaniedbań. Biskupi w specjalnym komunikacie przyznali, że ofiary, ich rodziny i wspólnoty zamiast otrzymać ochronę oraz opiekę, na jaką zasługiwali, "znaleźli Kościół głuchy na ich cierpienie".
Jak podkreślono w oświadczeniu, duchowni pragną zrobić, co w ich mocy, aby teraz to się zmieniło.
Nadużycia seksualne w XX wieku
Pod koniec kwietnia media ujawniły dziennik jednego z nieżyjących jezuitów, w którym przyznawał się do nadużyć wobec licznych wychowanków. Jednocześnie choć zanotował, że mówił o tym przełożonym, nigdy nie został odsunięty od pracy nauczycielskiej i bycia dyrektorem szkoły.
Sytuacja miała miejsce w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Skandal poruszył opinię publiczną i sprawił, iż zaczęto ujawniać inne przypadki nadużyć. Prokuratora obecnie prowadzi dochodzenia wobec 23 zakonników.
Biskupi boliwijscy, przepraszając, podkreślali, że "nadużycia seksualne są sprzeczne z samą istotą Kościoła, który powinien solidaryzować się z Ukrzyżowanym, aby nieść pociechę najbardziej kruchym w społeczeństwie". Jak przyznali, dotąd podjęte kroki, choć wzmocniły prewencję, nie są wystarczające. Stąd też powołanie dwóch nowych komisji, któremu towarzyszy zobowiązanie pasterzy do współpracy z organami państwa i informowania opinii publicznej o postępach prac tych kościelnych instytucji.
Biskupi spotkali się też z ks. Jordim Bertomeu Farnósem, urzędnikiem Dykasterii Nauki Wiary, który badał kwestie nadużyć m.in. w Paragwaju. Wizyta ta była zaplanowana już przed trzema latami, ale w obecnym kontekście nabrała szczególnej wagi.
Czytaj też:
Maratonu skandali z udziałem duchownych można było uniknąćCzytaj też:
USA: Fałszywe oskarżenia księży o molestowanie szkodzą prawdziwym ofiarom