Papież głęboko pochylony przed islamskimi imigrantami, z pokorą całujący ich stopy – ten obraz z ostatniej liturgii Wielkiego Czwartku z pewnością na długo pozostanie w pamięci nie tylko katolików i ludzi Zachodu, lecz także setek milionów muzułmanów. Już teraz z lubością przesyłają sobie zdjęcia z obmycia nóg sprzed dwóch lat (wtedy po raz pierwszy papież obmył nogi muzułmaninowi) i napawają się dumą, że widzialna głowa Kościoła oddała pokłon islamowi, poddając się wyznawcom Proroka. Papieżowi nie o to oczywiście chodziło, chciał on pokazać głęboką pokorę i uświadomić wyznawcom Chrystusa, że najbardziej skuteczną „bronią” przeciwko nienawiści jest miłość. Jednak dla wielu muzułmanów uklęknięcie i ucałowanie stóp przez papieża wyznawcy islamu (o muzułmańskiej kobiecie nie wspominając) oznacza akt całkowitego poddania się Kościoła islamowi i symboliczne zwycięstwo Proroka. To wrażenie wzmacniają jeszcze w muzułmanach kolejne apele papieskie, by Europa przyjęła miliony islamskich imigrantów i by nie przejmowała się „inwazją”, która na nią spada, bowiem ta może ją tylko ubogacić. (...)
Mycie nóg to nie umywanie rąk
Dodano: / Zmieniono:
Nauczanie Franciszka w sprawie uchodźców nie zdejmuje odpowiedzialności z polityków. I wcale nie sprawia, że nie mogą oni odmówić przyjmowania imigrantów