"Gdyby PiS potrzebowało koalicjanta w przyszłym Sejmie, kto Pani/Pana zdaniem byłby najbardziej prawdopodobnym koalicjantem tej partii?" – zapytali respondentów ankieterzy firmy SW Research. Sondaż został przeprowadzony na zlecenie portalu rp.pl. Wyniki poznaliśmy w sobotę, 27 maja.
Potencjalny koalicjant PiS
Najwięcej badanych – 36,5 proc. – odpowiedziało, że nie widzi koalicjanta dla Prawa i Sprawiedliwości po tegorocznych wyborach parlamentarnych. 20,9 proc. ankietowanych wskazało Konfederację Wolność i Niepodległość. 6,2 proc. respondentów wybrało Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicję Polską oraz Polskę 2050 Szymona Hołowni jako koalicyjny komitet wyborczy "Trzecia droga". 4,8 proc. uczestników badania uważa, że PiS mogłoby stworzyć powyborczy sojusz z Koalicją Obywatelską. Natomiast 3 proc. respondentów jest zdania, że możliwa byłaby koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Nową Lewicą. Ponadto, 28,6 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
W swoim komentarzu dla portalu rp.pl Adam Jastrzębski z pracowni SW Research zauważył, że częściej od ogółu respondentów koalicjanta dla partii politycznej Jarosława Kaczyńskiego nie dostrzegają badani z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców (46 proc.) oraz respondenci po 50. roku życia (45 proc.). Na brak możliwości koalicyjnych PiS w przyszłym Sejmie wskazuje także ponad czterech na dziesięciu ankietowanych (42 proc.) o dochodach nieprzekraczających 2000 złotych netto.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 23-24 maja 2023 r. Analizą objęto grupę 800 internautów powyżej 18. roku życia. Próba została dobrana w sposób losowo-kwotowy. Struktura została skorygowana przy użyciu wagi analitycznej, tak aby odpowiadała strukturze Polaków powyżej 18. roku życia pod względem kluczowych cech związanych z przedmiotem badania. Przy konstrukcji wagi uwzględniono zmienne społeczno-demograficzne.
Wybory 15 października?
Prawo i Sprawiedliwość chce, aby wybory parlamentarne odbyły się 15 października – ustalił portal Onet.pl. Decyzję o dacie głosowania podejmuje prezydent.
Zgodnie z Konstytucją RP, głosowanie musi zostać wyznaczone na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Prezydent zarządza wybory nie później niż na 90 dni przed upływem rozpoczęcia kadencji izb. To oznacza, że Andrzej Duda ma czas na wskazanie daty wyborów parlamentarnych do sierpnia.
"Ten właśnie termin jako najdogodniejszy miał zostać wskazany prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który formalnie podejmuje decyzję o zarządzeniu wyborów (...) O tej dacie usłyszeliśmy zarówno w centrali PiS na Nowogrodzkiej, w Kancelarii Premiera oraz w Pałacu Prezydenckim" – podał Onet.
Czytaj też:
Wybory parlamentarne. PSL i Polska 2050 stawiają na samorządowcówCzytaj też:
Kaczyński: To by oznaczało koniec Polski