Także swoich uczniów zachęcał do pokuty, do ofiarowania się Bogu w czyjejś intencji. Oni uważnie słuchali rad swojego nauczyciela, a jego życie, naznaczone cierpieniem i pokuta, stawało się dla nich inspiracja i przemieniało ich serca. Pod wpływem jego słów i przykładu powracali do Kościoła, nawracali się na wiarę katolicką, wstępowali na drogę kapłańska i zakonną. Owoców jego ewangelizacji jest wiele…
Jego uczniowie wyruszyli w świat, zakładając nie tylko chrześcijańskie rodziny czy nowe zgromadzenia zakonne, ale sami stali się kandydatami na ołtarze, ich procesy beatyfikacyjne są w toku. Okazuje się, ze wśród nich są również ci, którzy przeciw ks. Dolindo zeznawali przed Świętym Oficjum, przyczyniając się do nałożonego na niego wyroku. Każdy z nich w swojej torbie życia, pokutując za popełnione winy, nosił własny kamień…
CIERPIENIE, POKORA, POSŁUSZEŃSTWO
Przez całe życie ks. Dolindo przed Panem Bogiem stawia się w postawie „jestem niczym”. Całego siebie, w zupełnym zaufaniu oddaje w ręce Bożego Miłosierdzia. Cierpienie, które mu towarzyszy od zawsze, jest dla niego tajemnicą. Twierdzi, ze uczestniczy w wielkim projekcie Boga, a On doświadcza świat i swoje dzieci cierpieniem, by je zbawić. Ks. Dolindo zgadza się na to cierpienie, bo twierdzi, że im bardziej cierpi, tym jest bliżej Boga. Temu, kto mu je zadaje, dziękuje, gdyż w ten sposób może być w ciągłym kontakcie ze Stwórcą. Każdy zadany ból, upokorzenie, uwagi, kary ze strony ojca, później ze strony rówieśników w szkole, od profesorów, nieprzychylnych mu braci w Chrystusie, a wreszcie zadane przez władze kościelne, znosi z pokora i w łączności z Chrystusem na Krzyżu. Krzyż jest dla ks. Dolindo autostradą do nieba, szkoła cierpienia, która najlepiej formuje człowieka do życia. Krzyż jest jedynym lekarstwem, który może go uzdrowić. Ks. Dolindo dobrowolnie staje się ofiarą dla Kościoła. Mawiał: „Jak to możliwe, żeby cierpienie poprawiało moje samopoczucie, a jednak kiedy czuję, że nadchodzi, odczuwam radość w mojej duszy”. Ks. Dolindo nieustannie umartwia się i pokutuje. Nie jest obdarzony stygmatami, cierpienie cielesne zadaje sobie sam. W torbie nosi kamienie, aby odczuwać ciężar i wysilać się, by go unieść. Okalecza się, nosząc na swoim udzie druty.
Imię Dolindo – w dialekcie neapolitańskim Dolendo – znaczy „cierpienie”. Ks. Dolindo, który zawsze stawiał się w pozycji ofiarnego baranka, mawiał, że aby żyć, potrzebuje srogich kar. Przyjmował je, zawsze pozostając w zgodzie z wolą Boga, ze spuszczona głową, przysięgając Mu bycie posłusznym aż do śmierci.
DOZNANIA MISTYCZNE
Mistyk to osoba, która ma bezpośredni kontakt z Bogiem, rozmawia z Nim, doświadczając Go wręcz na życzenie. Kontakt z Boskością charakteryzował ks. Dolindo już od najmłodszych lat. Chrystus lub Maryja dyktowali mu słowa, które on zapisywał zaznaczając, że to Jezus lub Maryja mówi do duszy. Kiedy grał na organach, wtórowały mu głosy niewidzialnych śpiewaków, on sam słyszał głos swojego anioła stróża. Kilka razy poprzez dar bilokacji przeniósł się w inne miejsce.
Zapach Jezusa
Kiedy ks. Dolindo umarł, nad jego zmarłym ciałem unosił się zapach. fiołków… Według zeznań osób, które składały wizyty w jego apartamencie przy via Salvatore Rosa w Neapolu oraz w mieszkaniu państwa La Rovere, gdzie odbywały się zajęcia Szkoły Religii, już za życia kapłana, w pomieszczeniu, gdzie przebywał, unosił się zapach. Pojawiał się on, kiedy ks. Dolindo pisał na obrazkach imię Jezusa – wówczas woń przenikała całą jego rękę. Któregoś razu właściciel mieszkania, adwokat Antonio La Rovere, wykonał swego rodzaju doświadczenie. Zapisaną kartkę postanowił spalić. Nad unoszącym się dymem podniósł, wcześniej dokładnie umytą mydłem do prania, rękę ks. Dolindo. Mimo tego zapach pozostał. Ten sam zapach odczuwało się podczas lekcji religii, kiedy ks. Dolindo odczuwał ból uda, 18poranionego przez noszony pod spodniami, opasujący nogę drut. Ale zapach odczuwany był także w biurze Świętego O.cjum w chwili, kiedy ks.Dolindo dostał do rak papier, na którym widniał wyrok. Ta kartka, znajdująca się wśród innych kilkunastu stron, była nim przesiąknięta najbardziej. Wówczas ks. Dolindo zwrócił się do komisarza, wypowiadając słowa: „Zapach jest bardzo silny”. Komisarz wyrwał papier z rąk kapłana i zaczął go wąchać, jednak niczego nie czuł, gdyż zapachu tego nie odczuwał każdy, a jedynie wybrani…