Fragment pochodzi z książki Wydawnictwa ESPRIT „Świat i Kościół w kryzysie”
Krystian Kratiuk: Mamy do czynienia z bezprecedensową sprawą w Belgii. Biskupi Flandrii zaakceptowali tam teksty liturgiczne błogosławienia par homoseksualnych. Oto przykładowe brzmienie: „Boże miłości i wierności, dziś stoimy przed Tobą w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Dziękujemy za to, że mogliśmy Cię odnaleźć. Chcemy być razem w każdej życiowej sytuacji. Mówimy z pełnym przekonaniem, że chcemy dzień po dniu pracować nad szczęściem dla siebie nawzajem. Módlmy się, daj nam siłę, byśmy byli sobie wierni i pogłębiali nasze zaangażowanie. Ufamy Twojej bliskości. Chcemy żyć Twoim słowem, oddani sobie na zawsze”. Biskupi dodali, że konkretną treść modlitwy należy uzgodnić z duszpasterzem, ma ona jednak uwzględniać wyraźną różnicę między związkiem homoseksualnym a sakramentalnym małżeństwem. Zaproponowali też modlitwę wierzących za pary w takim brzmieniu: „Boże i Ojcze, otaczamy dziś N. i N. (tu imiona) naszą modlitwą. Znasz ich serca i drogę, którą od teraz będą razem podążać. Spraw, by ich wzajemne zaangażowanie było silne i wierne. Niech ich dom będzie pełen zrozumienia, wyrozumiałości i troski, niech będzie miejscem pojednania i pokoju. Niech miłość, którą dzielą, przyniesie im radość i sprawi, że będą służyć naszej społeczności. Daj nam siłę, abyśmy razem z nimi kroczyli śladami Twojego Syna umocnieni Twoim Duchem”. Jak to skomentować?
Paweł Lisicki: A co tu komentować? To jest czyste diabelstwo. Cały zawarty tu sposób myślenia ma pokazywać, że relacja dwóch panów czy dwóch pań ma być taka sama jak małżeństwa, w związku z tym tego samego się im życzy, tego samego się od nich domaga, o to samo się modli i tak samo się ich błogosławi – kompletnie pomijając bardzo prosty fakt, że czynny homoseksualizm jest grzechem wołającym o pomstę do nieba, formą sodomii. Proponuję flandryjskim biskupom wprowadzanie kolejnych rytów. Ryt w czasie dokonywania aborcji, ryt w czasie dokonywania eutanazji – dlaczego nie? Będziemy się modlili za tego lekarza, żeby on zadał skuteczną śmierć temu choremu, który o to poprosił, i żeby w wierności pozostali aż do ostatniego tchnienia, kiedy chory odejdzie. I podobnie będziemy się modlili o tego, który będzie zabijał nienarodzone dziecko, żeby ono najmniej cierpiało, żeby matka jak najlepiej przeszła przez ten zabieg i żeby lekarz nie miał potem na przykład wyrzutów sumienia. A może jeszcze ryt w czasie zmiany płci? Tutaj też Kościół mógłby wnieść swój wkład i na przykład kiedy chłopiec chce zostać dziewczynką albo dziewczynka chłopcem, przygotować odpowiedni rytuał, który pozwoli tej osobie poczuć swoją własną tożsamość i odnaleźć właściwego ducha we właściwym ciele. Myślę, że Kościół obecnie mógłby to zrobić.
Grzegorz Górny: Mnie z kolei zadziwiło, jak słaba była reakcja mediów na to wydarzenie. Bo gdyby coś takiego nastąpiło za pontyfikatu Jana Pawła II, wybuchłaby awantura na cały świat. Ze strony konserwatywnej odezwałyby się głosy krytyki, z kolei ze strony liberalnej pochwałom nie byłoby końca. Teraz natomiast to wydarzenie z roku 2022 przeszło na świecie właściwie bez większego echa. Nie było ani przesadnego oburzenia ze strony katolików ortodoksyjnych, ani słów entuzjazmu ze strony modernistów katolickich. Jakby obie strony zaczęły traktować tego rodzaju historie jako naturalne zjawiska wpisane w pejzaż tego pontyfikatu. To pokazuje, że jesteśmy już na kolejnym etapie rewolucji.
Krystian Kratiuk: A księża błogosławiący związki sodomskie nadal odprawiają Msze Święte, na które przychodzą także normalni katolicy...
Paweł Lisicki: I tu pojawia się bardzo ważny dylemat. Jeśli biskupi w danym miejscu przyjmują kompletnie heretycką wykładnię, to czy katolik ma prawo uczestniczyć w sprawowanej przez nich mszy? Moim zdaniem taka sytuacja rodzi też poważny problem etyczny. Przecież to oznacza uczestniczenie w normalnej mszy, podczas gdy się wie, że hierarchowie, którzy za tym stoją i za to odpowiadają, uczestniczą w tego typu czynnej homoherezji, w tego typu akcie herezji tak jawnym i tak oczywistym, który przecież przede wszystkim nie może być ukryty. W takiej formule Kościół nigdy nie był dotknięty tego typu szaleństwem. Nawet sytuacja, w której papież uczestniczy w pogańskich rytach, wciąż nie zmusza nas do tego, abyśmy i my w nich uczestniczyli. Natomiast kiedy cały episkopat przygotowuje coś w rodzaju liturgii uznawanej za normalną formę rytu, który jest rytem heretyckim z samej swojej natury, to obciąża cały miejscowy Kościół. Czy pójście na mszę odprawianą na przykład przez biskupa, który się pod czymś takim podpisał i to wspiera, jest właściwe? Sakramenty sprawowane przez takich ludzi są ważne, tego uczy Kościół, ale czy jest moralnie dopuszczalne uczestniczenie w czymś takim? Takie czasy przyszły, że będzie trzeba to zbadać.