Co grozi dzieciom wychowywanym w kulturze wszechobecnych smartfonów?
Artykuł sponsorowany

Co grozi dzieciom wychowywanym w kulturze wszechobecnych smartfonów?

Dodano: 
Co grozi dzieciom wychowywanym w kulturze wszechobecnych smartfonów?
Co grozi dzieciom wychowywanym w kulturze wszechobecnych smartfonów? 
Przeczytaj o tym w najnowszej książce Bogny Białeckiej i Aleksandry Gil: „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców”.

Fragment książki Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców

Wygodne dla rodziców

Pewnego dnia w środku wakacji jechałam pociągiem do Wrocławia i z powrotem, by odebrać syna z obozu. Podczas obu podróży towarzyszyły mi rodziny z dziećmi. Do Wrocławia mama, tata i dwójka dzieci. Z Wrocławia do Poznania mama i trójka dzieci. Pierwsza podróż przezabawna.

Co chwila przypominały się sceny z życia naszych pociech. „Mamo, a ona na mnie oddycha!” (Serio). „Mamo, a on mi koloruje kolorowankę, a ma swoją!”. Czytanie na głos komiksu i nabijanie się z niego (babcia dała komiks ze Świnką Peppą, a oni już za duzi na to), gra w karty, zagadki i przeskakiwanie z siedzenia na siedzenie. Słowem – żywioł, typowe dzieci w wieku 7–8 lat.

Podróż powrotna. Cisza. Spokój. Mama ogląda film na laptopie. Nastolatek z pochmurną miną słucha muzyki na słuchawkach. Dwójka dzieci w tym samym wieku co te sprzed paru godzin, przyklejone do smartfonów, grają w gry. Pociąg z opóźnieniem, więc jedziemy już trzecią godzinę, a one, siedząc koło siebie, bez słowa przez cały czas smyrają paluszkami po ekranach. Puk, puk, smyr, smyr. Kamienne twarze, oczy przyklejone do ekranu, tylko paluszki chodzą. Szczerze powiedziawszy, przeraziło mnie to. Oczywiście są dzieci o różnym temperamencie, też takie spokojne, ale tu na buziach brakowało jakiegokolwiek wyrazu, a oczy były szklane. Zero kontaktu.

Ten ogromny kontrast uświadomił mi podstawowy problem. Smartfony są wygodne. Dziecko dostaje go i znika. Jest ciche, spokojnie, grzeczne, zajęte sobą. Nikt podczas podróży nie wyzywa rodziców: „Jak masz dzieciory, to kup samochód i daj ludziom w pociągu żyć”, a czekając w przychodni na lekarza, nikt z oczekujących nie przewraca oczyma i nie cmoka z niesmakiem.

Błędne koło zaburzeń

Jednocześnie wielu rodziców wpada w błędne koło. Dziecko dostaje do ręki smartfon lub tablet, bo dzięki temu uspokaja się, przestaje marudzić, nie broi, nie wspina się na meble, nie bazgrze po ścianach, nie brudzi ubrania. Po prostu siedzi na pozór skupione i coś tam robi na smartfonie – ogląda bajeczki, gra w „edukacyjne” gry. Po pewnym czasie, szczególnie jeśli dziecko zaczyna wykazywać jakieś zaburzenia rozwojowe, rodzice zaczynają myśleć o ograniczeniu dostępu. Jednak gdy tylko próbuje się dziecku to urządzenie zabrać – pojawiają się silne emocje, płacz, złość czy wręcz histeria lub zachowania agresywne.

„Matka skarży się, że jej syn podczas próby odebrania mu telefonu ugryzł ją w rękę. (…) Niemieckie badanie wykorzystywania smartfonów opublikowane w październiku 2015 roku, przeprowadzone wśród dzieci w wieku 8–14 lat, wskazuje na ośmioprocentowe ryzyko uzależnienia”.

W tym momencie rodzice poddają się, bo dzięki smartfonowi mogą mieć na nowo odrobinę spokoju, a dziecko jest ewidentnie grzeczniejsze. Z czasem problemy rozwojowe pogłębiają się, dziecko dostaje diagnozę, np. ADHD. Jak wykazuje psychiatra dziecięcy Victoria Dunckley, autorka książki Odnowa. Wymieć śmieci z mózgów dzieci, wzrasta liczba dzieci z zaburzeniami, które są generowane elektroniką, ale o tym już w dalszej części.


Książka „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców”.

Pokolenie urodzone po 2000 roku nie wyobraża sobie życia bez smartfona, tak jak starsi nie wyobrażają sobie życia bez prądu czy bieżącej wody. 2% małych Polaków w wieku 3–4 lat posiada już smartfona na własność.

Naukowcy z Singapuru przebadali wpływ nie tylko smartfonów i tabletów, lecz także zwykłego oglądania telewizji na rozwój małych dzieci. Na 437 rocznych dzieciach zostały przeprowadzone testy rozwojowe, następnie w wieku półtora roku wykonano skany ich mózgów, a dziewięć lat później oszacowano rozwój intelektualny.

Okazało się, że wpatrywanie się w ekrany narusza rozwój kluczowych umiejętności poznawczych, takich jak podejmowanie decyzji, myślenie i kreatywność.

Kiedy dziecko dostaje do ręki smartfon lub tablet, uspokaja się, przestaje marudzić, nie broi, nie brudzi się. Siedzi na pozór skupione i coś tam robi na smartfonie – ogląda bajeczki, gra w „edukacyjne” gry. Ale czy wiesz co naprawdę dzieje się z Twoim dzieckiem w cyberświecie?

  • Jak elektronika wpływa na mózg dziecka i nastolatka?
  • W jaki sposób może prowadzić do uzależnienia?
  • Groźba uzależnienia to nie jedyny problem – dowiedz się czym jest technowypalenie i zespół stresu elektronicznego.
  • Czy smartfony nas tresują?
  • Jak media społecznościowe mogą nas niszczyć?
  • Gry online – dlaczego wciągają?
  • Pornografia – kokaina na kliknięcie.

Co my, dorośli konkretnie możemy z tym zrobić i prawdziwie chronić nasze dzieci?

Gdy dziecko siedzi przed ekranem, jego mózg zamiast się rozwijać – niszczeje. Nieużywane połączenia neuronowe zanikają. Te odpowiedzialne za relacje z innymi, za umiejętności społeczne, za rozwój intelektualny i emocjonalny.

Możesz temu przeciwdziałać. Uwolnij dziecko z cyberpułapki.


Książka „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców” do kupienia w księgarni internetowej xlm.pl

Książka „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców”

Źródło: Wydawnictwo FRONDA
Czytaj także