Trudna sytuacja włoskiej Wenecji. We wtorek wieczorem zalewająca miasto tzw. wysoka woda przypływu osiągnęła poziom 187 centymetrów – drugi w historii. Ostatni raz do podobnej sytuacji doszło latach 60. Pod wodą znalazło się całe historyczne centrum miasta i okolice. Trwa szacowanie szkód.
W Wenecji zaczął się sezon zalewowy. Miasto boryka się z największą falą od ponad 50 lat. W 1966 roku poziom wody wyniósł 194 cm. Wczoraj przypływ zalał plac świętego Marka i historyczne centrum miasta. Niestety, pod wodą znalazła się również część bazyliki świętego Marka.
Chociaż dziś rano poziom wody opadł do 150 centymetrów, to ma wzrosnąć w najbliższych godzinach. Władze miasta są zaniepokojone i już liczą straty. W mieście wyją też syreny alarmowe.
Przyczyną powodzi są silne burze i ulewy, które przeszły nad północną i południową częścią Włoch.
/ Źródło:
DoRzeczy.pl
/
BBC, CNN, ANSA
/ kga
Komentarze
Wenecja dostała kasę od rządu na wybudowanie tamy w zatoce.
Do dzisiaj pływają w wodzie tylko dwa żółte moduły wielkości kontenera.
Cała kasa gdzieś wyparowała przez skorumpowanych polityków i firmy.
Teraz burmistrz Wenecji prosi cały świat o darowizny w celu ratowania zalanego miasta.
Holendrzy wybudowali tamy i poldery bez darowizn i mają sucho.
Makaroniarze jak zwykle nie mają pieniędzy: pinionców nie ma i nie będzie.
Może Czosnkowski pośle mu taśmę izolacyjną i wymieni się doświadczeniami z Czajki i Spalarni.
On też z Alchemią wznosi obiekt już od ponad 12 lat.
jeszcze nigdy tak nie
www.theguardian.com/world/2018/oct/29/venice-experiences-worst-flooding-since-2008
bylo ?!