Niemiecka chadecja znalazła się w największym kryzysie w powojennej historii Republiki Federalnej. A dokładniej rzecz ujmując – nie tylko chadecja, lecz także cała niemiecka klasa polityczna
Turyngia nie była żadnym wypadkiem. Turyngia była początkiem – tak skwitował przygrywkę do kryzysu, który rozpętał się w niemieckiej polityce, jeden z najlepszych jej znawców – wicenaczelny „Die Welt” Robin Alexander. Jego proroctwo oblekło się w ciało już następnego dnia – do dymisji podała się rządząca ledwie rok z okładem szefowa chadecji Annegret Kramp-Karrenbauer zwana AKK.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.