Brytyjski sekretarz stanu ds. zdrowia zatwierdził dwa tymczasowe środki w celu ograniczenia przenoszenia koronawirusa (COVID-19) i zapewnienia ciągłego dostępu do usług wczesnej aborcji medycznej.
Chodzi o mifepriston i mizoprostol – silne leki mające wywołać śmierć dziecka.
Kobiety i dziewczęta będą mogły przyjmować obie pigułki we własnym domu, bez konieczności wcześniejszego przybycia do szpitala lub kliniki. Natomiast lekarze będą mogli przepisać obie pigułki w celu przeprowadzenia wczesnej aborcji we własnym domu.
Towarzystwo Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC) potępiło ten ruch brytyjskiego rządu tłumacząc, że taka decyzja stwarza niebezpieczeństwo dla kobiet i wykorzystuje czas epidemii do "ideologicznej zmiany" dotyczącej aborcji.
Według Johna Smeatona, dyrektora generalnego SPUC, pandemia koronawirusa jest m.in. karą za zabijanie niewinnych dzieci w łonie matki, ale rząd Borysa Johnsona nie zdaje sobie z tego sprawy.
W Wielkiej Brytanii liczba zgonów spowodowanych koronawirusem wzrosła do 335. Zakażonych jest 6650 osób.
Czytaj też:
Ciekawe dane GPS z telefonów Polaków, Brytyjczyków i Włochów