Aby wygrać wybory, kandydaci muszą zebrać 270 mandatów elektorskich. Jeszcze w ubiegłym tygodniu kandydatka Demokratów Hillary Clinton cieszyła się pewnym poparcie prawie połowy obywateli, a sondaże dawały jej sporą przewagę (w niektórych badaniach nawet 12 pkt. procentowych), co przekłada się na głosy elektorskie.
Clinton mogła liczyć na pewne, bądź prawie pewne 268 głosów, co dawało jej dużą szansę na wygranie wyborów.
Na korzyść Demokratki wypadają szczególnie głosy wyborców, którzy postanowili skorzystać z możliwości wcześniejszego głosowania (dotychczas zrobiło to ponad 20 milionów Amerykanów).
Ostatnie dni obfitują bowiem w doniesienia medialne dotyczące wznowienia śledztwa ws. korzystania przez byłą sekretarz stanu z prywatnego maila przy wysyłaniu poufnych e-maili, co nie pomaga Clinton.
Amerykanie stawiają na Trumpa?
Jak pokazują najnowsze sondaże, Demokratka nie może już liczyć na spokojne zwycięstwo w tzw. stanach wahających się. Obecnie kandydaci walczą o poparcie w stanie New Hampshire.
Według badań opinii publicznej, po długiej walce pomiędzy Demokratami i Republikanami, stany Ohio, Utah i części stanu Maine opowiadają się raczej za Donaldem Trumpem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Clinton znała pytania przed debatami? Skandal w USA
Amerykanie odwracają się od Hillary Clinton? Szanse Donalda Trumpa rosną?
zm/CNN/newsweek.com