Już prawie każdy we Francji słyszał o metodzie leczenia COVID-19 zwanej protokołem Raoulta. I niemal każda osoba publiczna we Francji zabrała głos w sprawie zaleceń lekarza z Marsylii.
Sama burza tweetów jest jedynie echem codziennych artykułów prasowych, głośnych petycji byłych ministrów zdrowia czy deklaracji poparcia emerytowanych przedstawicieli najwyższych instytucji sanitarnych, nie mówiąc już o cichej, ale skutecznej presji pierwszych dam Francji – tych przeszłych, takich jak Carla Bruni, czy obecnej – Brigitte Macron, za sprawą której ponoć prezydent Republiki zaprosił prof. Didiera Raoulta do Pałacu Elizejskiego na rozmowę i następnie włączył go do grona swoich najbliższych doradców w zakresie epidemii koronawirusa.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.