W amerykańskich miastach trwają rozruchy wywołane zabójstwem George'a Floyda. Afroamerykanin zmarł po interwencji policji. Udział w aktach przemocy w czasie demonstracji członkowie i zwolennicy administracji oskarżają bojówki Antify. Prezydent USA Donald Trump ogłosił wczoraj, że zamierza uznać skrajnie lewicowy ruch za organizację terrorystyczną. Informację tę przekazał za pośrednictwem Twittera.
Dziś w nocy pod Białym Domem doszło do rozruchów. Protestujący zniszczyli m.in. pomnik Tadeusza Kościuszki znajdujący się w pobliżu Białego Domu. Monument został zamalowany antyprezydenckimi napisami.
Marek Wałkuski pytał zgromadzonych wandali, czemu zniszczyli pomnik. Mężczyźni nie potrafili na to odpowiedź, nie wiedzieli też kogo upamiętnia monument.
– Ludzie chcieli wyrazić swój gniew i frustrację – stwierdza jeden ze zgromadzonych. Inny stwierdza z kolei, że Polacy nie powinni czuć się urażeni tymi wydarzeniami.
Ambasador RP: Jestem zniesmaczony
Na te bulwersujące wydarzenia zareagował również ambasador Polski w USA Piotr Wilczek.
"Jestem zniesmaczony i zbulwersowany aktami wandalizmu pomnika Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie, bohatera, który walczył o niepodległość Polski i Stanów Zjednoczonych" – napisał na Twitterze. Zaapelował również do amerykańskich władz o jak najszybsze przywrócenie wyglądu pomnika do pierwotnego stanu.
Czytaj też:
Zamieszki w USA. Zdewastowano pomnik Kościuszki pod Białym DomemCzytaj też:
Trump: USA uznają Antifę za organizację terrorystyczną