Od środy odwołano prawie trzy tysiące lotów, a pasażerowie na całym świecie musieli się liczyć z ogromnymi utrudnieniami. Rozpoczęty w tym tygodniu protest, to już czternasta akcja strajkowa w sporze o wysokości płac. Związek Cockpit (VC) zrzeszający 5,4 tys. pracowników domaga się kolejnego wzrostu zarobku pilotów. Poprzednie strajki pilotów Lufthansy miały miejsce we wrześniu 2015 roku, ale wówczas sąd pracy we Frankfurcie uznał działania związku za nielegalne.
Czekamy na lepszą ofertę
Wczoraj piloci linii lotniczych odrzucił proponowaną w ramach negocjacji ofertę płacową, ale na razie nie wezwał do kontynuowania protestu.
Spółka zaproponowała podwyżki płac o 4,4 proc. oraz jednorazową wypłatę w wysokości 1,8-miesięcznego uposażenia. Przewidziano także zatrudnienie nowych pilotów. Jeśli chodzi o pozostałe żądania pilotów, w tym przywileje dotyczące emerytur, Lufthansa bierze pod uwagę dalsze negocjacje w tym zakresie.
– Czekamy na godną rozważenia ofertę, inaczej może dojść do kolejnych strajków – ostrzega jeden z przedstawicieli związku Cocpit Joerg Handwerg.
Jak podano na stronie internetowej przewoźnika, rozmowy pomiędzy stronami rozpoczną się na nowo w poniedziałek, a dziś i jutro loty mają odbywać się prawie normalne. Kilkudniowy protest, spowodował bowiem zamieszanie w planie lotów, którego uregulowanie zajmie kolejne kilka dni.