Jak podkreśla gazeta, gdy UE zatwierdziła szczepionkę Pfizera do użytku na terenie Wspólnoty, każda fiolka miała zawierać pięć dawek preparatu. Jednak po zarekomendowaniu przez Europejską Agencję Leków (EMA) podawania sześciu dawek, poprzez zastosowanie odpowiedniego rodzaju igły, Pfizer od 8 stycznia zaczął wystawiać wyższe faktury, bez zgody Komisji Europejskiej.
"To jest niedopuszczalne. Jeśli dany kraj ma możliwość wykorzystania (tylko) pięciu dawek, otrzyma mniej szczepionek za tę samą cenę" - uważa koordynator szwedzkiego rządu ds. szczepień przeciw COVID-19 Richard Bergostroem.
Według "Dagens Nyheter" w wielu regionach Szwecji brakuje obecnie sprzętu medycznego, który pozwala na wykorzystanie szóstej dawki specyfiku. Niepewność co do tego, ile dokładnie dawek można wykorzystać, utrudnia planowanie procesu szczepień.
W opinii Bergostroema "Komisja Europejska oraz Pfizer powinny oficjalnie dojść do porozumienia w tej sprawie".
W Szwecji faktury za szczepionki opłaca Urząd Zdrowia Publicznego, ale do czasu wyjaśnienia wątpliwości postanowiono wstrzymać przelewy. "Jakie faktury oni (Pfizer) wysyłają oraz co one zawierają - to nie ma w tej sytuacji znaczenia. Przekazaliśmy, że będziemy czekać na decyzję UE" - oświadczył główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell.
Jego zdaniem "wydaje się, że zawarty zostanie kompromis". "W styczniu i lutym można liczyć pięć dawek szczepionki, a później dopuścić możliwość fakturowania za sześć. W którym miejscu dojdzie ostatecznie do zmiany, trudno mi powiedzieć" - dodał.
Po decyzji szwedzkich władz o wstrzymaniu płatności koncern Pfizer odmówił komentarza.
Według "Dagens Nyheter" w umowie między Pfizerem a UE określono jedynie ilość dawek, jakie mają być dostarczone. Nie wyszczególniono ilości fiolek ani tego, ile dawek szczepionki zawiera jedna fiolka specyfiku.
Czytaj też:
Niemieckie media alarmują: Szczepionka nieskuteczna wśród seniorówCzytaj też:
Polska też szuka szczepionek na własną rękę? Fogiel potwierdza