"Myślę, że sama praca nad zaprojektowaniem nowej szczepionki jest bardzo, bardzo szybka, ponieważ w zasadzie chodzi tylko o zmianę sekwencji genetycznej w białku kolca. Następnie trzeba zająć się produkcją, a potem przeprowadzić badania na małą skalę. Wszystko to może zostać ukończone w bardzo krótkim czasie, a jesień to tak naprawdę czas, w którym nowe szczepionki będą dostępne do użycia" - powiedział Pollard.
Dodał, że badania kliniczne takich nowych szczepionek obejmowałyby najwyżej setki osób. "Powodem, dla którego jest to tak mała liczba, jest to, że przy zaktualizowanej szczepionce pytanie brzmi, czy odpowiedzi immunologiczne nadal wyglądają tak samo w przypadku nowych wariantów, które się pojawiają. Nie musimy prowadzić badań na dużą skalę, aby udowodnić skuteczność. I dlatego są one znacznie szybsze i znacznie mniejsze przy prowadzeniu" - wyjaśnił.
Z kolei Mene Pangalos, wiceprezes ds. badań i rozwoju biofarmaceutyków w AstraZeneca, powiedział: "Naszą ambicją jest być gotowym na następną rundę szczepień ochronnych, które mogą być konieczne, gdy wejdziemy w następną zimę. Do tego właśnie dążymy. Bardzo dążymy do tego, abyśmy mieli coś gotowego do jesieni. A więc w tym roku".
Naukowcy uważają, że wszystkie zachodniej produkcji szczepionki przeciw Covid-19, które do tej pory zostały dopuszczone do użytku, działają także na nowe warianty koronawirusa, choć ich skuteczność może być mniejsza. Największe obawy budzi obecnie wariant południowoafrykański, który wykazuje oznaki zdolności do uniknięcia części ochronnego działania szczepionek. Zarazem jednak naukowcy wskazują, że dostosowanie istniejących szczepionek do nowych wariantów wirusa będzie dość proste i szybkie, bo tak samo dzieje się co roku z nowymi wariantami grypy.