Maksimiszyn zmarł w wieku 55 lat. Był zastępcą głównego lekarza anestezjologii i resuscytacji w szpitalu nr 1 w Omsku, gdzie w sierpniu ubiegłego roku trafił rosyjski opozycjonista.
– Odpowiadał za leczenie Aleksieja Nawalnego – mówił w rozmowie z CNN o śmierci lekarza Leonid Wołkow, szef sztabu Nawalnego.
– On wiedział więcej niż ktokolwiek inny o stanie Aleksieja. Nie mogę odrzucić możliwości celowego działania – dodaje współpracownik opozycjonisty. Jednocześnie Wołkow podkreślił, że "system ochrony zdrowia w Rosji jest niezadowalający, dlatego lekarze w jego wieku mogą przedwcześnie umierać".
Władze szpitala podały w komunikacie, że lekarz zmarł "nagle", a jako przyczynę śmierci podano zawał serca.
Otrucie Nawalnego
20 sierpnia Nawalny zasłabł na pokładzie samolotu, którym wracał z Syberii do Moskwy. W pierwszej kolejności trafił do szpitala w Omsku, jednak pod naciskami jego współpracowników udało się transportować opozycjonistę do Niemiec. Następnie przez kilka miesięcy był leczonyw szpitalu w Berlinie.
Testy przeprowadzone na próbkach pobranych od przywódcy rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego wykazały obecność chemicznego czynnika nerwowego z grupy Nowiczok. Tą samą substancją został otruty Siergiej Skripal.
Czytaj też:
Gorąco w Rosji po wyroku ws. Nawalnego. Brutalne akcje policjiCzytaj też:
Tusk: Niektóre państwa powinny się wstydzić