Moskiewski sąd nakazał we wtorek, by wyrok 3,5 roku w zawieszeniu wobec Aleksieja Nawalnego, wydany w 2014 roku, zmienić na bezwzględne wykonanie kary, a więc pozbawienie wolności. Rosyjski opozycjonista ma trafić do kolonii karnej na 2 lata i 8 miesięcy.
Decyzję w sprawie Nawalnego skomentował na Twitterze Donald Tusk, były polski premier, były szef Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
"Wydaje się, że niektóre państwa członkowskie (zgadnijcie które) boją się nawet użyć słowa «środki ograniczające» w przypadku sprawy Nawalnego. Wstydźcie się! – napisał. "Środki ograniczające" to innymi słowy sankcje.
Tusk nie napisał wprost, które kraje UE ma na myśli, ale korespondent "Gazety Wyborczej", "Polityki" i Deutsche Welle w Brukseli Tomasz Bielecki stwierdził, że chodzi o Niemcy i Francję.
Aleksiej Nawalny wrócił do Rosji 17 stycznia i już na lotnisku został zatrzymany. Wcześniej przez kilka miesięcy przebywał w szpitalu w Berlinie, gdzie był hospitalizowany w związku z próbą otrucia go nowiczokiem.
Czytaj też:
Korwin-Mikke: W Rosji panuje większa wolność niż w Polsce