W kontraście do niedawnych „sukcesów” armii amerykańskiej, takich jak sformowanie pierwszego homoseksualnego helikoptera bojowego, okazuje się, że jednak są jakieś – przynajmniej formalne – granice homo-propagandy. W poniedziałek Departament Obrony ogłosił, iż podtrzymuje wprowadzony przez Donalda Trumpa zakaz eksponowania flag LGBT na budynkach wojskowych. Jak wynika z przemówienia rzecznika departamentu, decyzja ta nie przekłada się na stosunek władz do ruchu homoseksualistów i transseksualistów...
Pentagon szanuje i podziwia „personel LGBT”
Sekretarz prasowy Pentagonu, John Kirby, powiedział na konferencji prasowej, że departament „zachowa obowiązującą od lipca 2020 roku politykę dotyczącą eksponowania lub przedstawiania nieoficjalnych flag” i poinformował, że „nie będzie wyjątku dla flagi Dumy”. W tym samym przemówieniu dodał jednak, że decyzja ta „w żaden sposób nie odzwierciedla braku szacunku ani podziwu dla osób ze społeczności LGBTQ+, personelu w mundurach i bez, którzy służą w tym departamencie”. „Jesteśmy z nich dumni” – dodał Kirby.
Tłumacząc decyzję, rzecznik prasowy powiedział, że wynika ona z chęci zachowania równego traktowania i nie wyróżniania żadnej grupy poprzez wyłączenie z ogólnych zasad eksponowania flag. Poinformował przy tym, że sekretarz obrony Lloyd Austin weźmie udział w obchodach tzw. Miesiąca Dumy w Pentagonie. Wreszcie w swoim wystąpieniu John Kirby zachęcił „wszystkie jednostki do znalezienia sposobów na uznanie usług i wkładu społeczności LGBTQ + w obronę tego narodu”.
Dyplomacja w służbie ideologii
Tego typu wypowiedzi i działania wpisują się w radykalny odwrót administracji drugiego „katolickiego” prezydenta USA, Joe Bidena, od konserwatywnej polityki. W maju ofensywę LGBT rozpoczął Departament Stanu, odpowiadający za politykę zagraniczną. Sekretarz Stanu Antony Blinken upoważnił wszystkie ambasady do wywieszenia flag LGBT na tym samym maszcie, na którym eksponowana jest flaga Stanów Zjednoczonych.
Departament poparł również działalność radykalnej rasistowskiej organizacji Black Lives Matter, odpowiedzialnej za zamieszki na ulicach kilku stanów, podczas których dochodziło do aktów wandalizmu i plądrowania sklepów. „Departament popiera używanie terminu «Black Lives Matter» w treściach komunikatów, przemówieniach i innych dyplomatycznych kontaktach z zagranicznymi odbiorcami w celu promowania równości rasowej i dostępu do wymiaru sprawiedliwości, 25 maja i później” – mogliśmy przeczytać w niedawnym oświadczeniu upamiętniającym George'a Floyda.
Czytaj też:
"Polska Do Rzeczy": Flaga LGBT na ambasadzie USA przy Stolicy Apostolskiej. Ostry komentarz LisickiegoCzytaj też:
Armia USA w czasach Bidena. LGBT i gender w ofensywieCzytaj też:
Black Lives Matter. Nowa religia „antyrasizmu”