Wojsko rosyjskie otworzyło w czawtek ogień w Enerhodarze, w pobliżu największej w Europie elektrowni atomowej – agencja Reutera cytuje słowa doradcy ukraińskiego MSW Antona Herszczenko. Wcześniej policja informowała, że rosyjskie wojsko zintensyfikowało próby przejęcia kontroli nad Zaporoską Elektrownią Atomową.
Kolejny atak na elektrownię
Już wcześniej Rosjanie próbowali bezskutecznie zająć elektrownię. Ukraińcy odparli atak.
"Rosyjski plan zdobycia największej w Europie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie powiódł się" – poinformował w czwartek rano na Facebooku Petro Kotin, szef ukraińskiego operatora elektrowni jądrowych, Enerhoatomu.
"Dzisiaj sytuacja jest taka, że rosyjscy najeźdźcy wyszli, aby negocjować z kierownictwem miasta. Mówią, że mają od swoich dowódców zadanie zająć miasto Enerhodar. Mówią nawet, że muszą tylko wejść do miasta, zrobić sobie zdjęcie na tle Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i wysłać odpowiedni raport do dowództwa" – podał Kotin. Zdaniem szefa Enerhoatomu, dla Rosjan zdobyli elektrowni ma znaczenie propagandowe.
Opór społeczny
Jak wcześniej podał portal RBK, aby nie dopuścić do zdobycia Enerhodaru, tysiące mieszkańców zablokowały Rosjanom drogę dojazdową do miasta. Ustawiono na niej również blokady z pojazdów.
Opór Ukraińców przejawia się także w innych miejscach kraju, gdzie trwają walki z Rosjanami. Mieszkańcy miast i miejscowości ustawiają barykady, kopią okopy, przygotowują koktajle mołotowa oraz siatki maskujące. Dochodzi nawet do sytuacji, w których ludzie gołymi rękami blokują przejazd czołgów.
Czytaj też:
Rosja twierdzi, że Ukraina pracuje nad bronią jądrową. "Kolejna halucynacja"