Były wiceprezes Gazpromu: Rosję można "wyleczyć" tylko, gdy się rozpadnie

Były wiceprezes Gazpromu: Rosję można "wyleczyć" tylko, gdy się rozpadnie

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło:PAP/EPA / SPUTNIK POOL
Myślę, że tak długo jak Rosja będzie tak dużym krajem jak dzisiaj, będzie komuś stale zagrażać – tłumaczy były wiceprezes Gazprombanku Igor Wołobujew. Biznesman bezpośrednio po wybuchu wyjechał z Rosji na Ukrainę.

Były wiceszef Gazprombanku Igor Wołobujew urodził się na Ukrainie, ale ma obywatelstwo rosyjskie. Kiedy pod koniec lutego Moskwa zdecydowała o inwazji na Ukrainę, biznesman opuścił kraj, aby wspierać Ukraińców.

Wołobujew: Rosja jest chora. Musi być leczona

W rozmowie z serwisem Onet, Wołobujew stwierdza, że "Rosja jest chora" i "musi być leczona".

– Myślę, że tak długo jak Rosja będzie tak dużym krajem jak dzisiaj, będzie komuś stale zagrażać. Można ją "wyleczyć" tylko wtedy, gdy rozpadnie się na kilka części. W Rosji wiele biednych regionów jest niezadowolonych z polityki finansowej bogatego centrum. Taki scenariusz jest możliwy – tłumaczy były wiceszef Gazpromu.

Biznesman pytany o szerokie poparcie rosyjskiego społeczeństwa wobec działań Putina na Ukrainie, stwierdził: "W Rosji nie ma wolności słowa, w ogóle nie ma wolności".

– Wszyscy ci ludzie (blogerzy i liderzy opinii publicznie, którzy poparli zabijanie Ukraińców - red.) są częścią rosyjskiej propagandy. I najwyraźniej większości nie da się już wyleczyć. Ale jeśli Federacja Rosyjska pozostanie w tych granicach, jakie są dzisiaj, zawsze będą grozić i walczyć, atakować, zmuszać do przyjaźni ze sobą – dodaje Wołobujew.

– Rosjanie wierzą w swoją wielkość. To imperialny guz w umysłach wielu ludzi. A guza można wyciąć. Jeśli Rosja upadnie, nie będzie wielkości ani władzy – podkreślił.

Nowa faza rosyjskiej agresji

Atakując Ukrainę, Putin wywołał konflikt, który przekształcił się w największą konfrontację zbrojną w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej. Eksperci sądzą, że rosyjska operacja weszła już w nową fazę i wkrótce w Donbasie może dojść do bitwy pancernej, jakiej nie widziano od ponad 80 lat. Dlatego Kijów cały czas prosi Zachód o pomoc w postaci dostaw ciężkiej broni.

Trwająca od dwóch miesięcy wojna, którą Moskwa nazywa "specjalną operacją wojskową", doprowadziła do tego, że ponad 5 mln Ukraińców uciekło za granicę, z czego najwięcej (3 mln) do Polski.

Putin wydał rozkaz do inwazji

24 lutego Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Inwazję rosyjskich wojsk poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Atak Rosji na Ukrainę to drugi etap konfliktu, który trwa od kwietnia 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję. Osiem lat temu rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły okupację Krymu. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.

Czytaj też:
Ukraińskie służby alarmuję: Wróg zmienia taktykę
Czytaj też:
Rosja zaatakowała na zachodzie Ukrainy. Pentagon ocenia skutki

Źródło: Onet.pl
Czytaj także