Zespół badaczy z Australii w wyniku wieloletnich badań wskazał prawdopodobną przyczynę występowania zespołu nagłej śmierci niemowląt, tzw SIDS.
SIDS oznacza nagłą śmierć podczas snu, na pozór zdrowego dziecka, poniżej pierwszego roku życia. Najczęściej występuje u niemowląt w wieku od dwóch do trzech miesięcy, a przyczyna śmierci dziecka nie zostaje wyjaśniona.
Badania doktor Carmel Harrington
Badania w szpitalu dziecięcym Children’s Hospital at Westmead, w Sydney, prowadzi doktor Carmel Therese Harrington. Badaczka również, niemal 30 lat temu, straciła dziecko w wyniku SIDS.
– Rodzice dzieci, które umierają na SIDS mierzą się z ogromnym poczuciem winy, bo ich dziecko zmarło pod ich opieką – tłumaczy badaczka.
Jak jednak podkreśla dr. Harrington, dotychczas nikt – ani lekarze, ani rodzice – nie zdawali sobie sprawy, dlaczego ich dzieci były narażone na SIDS. Badania australijskiego zespołu mogą to zmienić.
Enzym blokujący pracę mózgu
"Według badania opublikowanego w fachowym czasopiśmie »The Lancet eBioMedicine« powodem (śmierci dziecka - red.) ma być enzym, który blokuje mózg niemowląt i w ten sposób zapobiega ratującemu odruchowi" – czytamy w serwisie "Deutsche Welle".
Chodzi o zablokowanie mechanizmu, który powoduje, że dziecko budzi się i bierze wdech, kiedy przestaje oddychać. "Zespół badaczy skupiony wokół Harrington uważa, że mechanizm budzenia nie jest uniemożliwiony na przykład przez defekt genetyczny, ale przez enzym, który blokuje mechanizm budzenia w mózgu" – relacjonuje "DW".
Wyniki, wskazujące na enzym o nazwie "butyrylocholinoesteraza", oparto na badaniach krwi 67 dzieci, które zmarły na SIDS. Naukowcy zgodnie stwierdzają jednak, że do potwierdzenia tych ustaleń potrzeba kolejnych badań.
Czytaj też:
Przełomowy czas dla pro-liferówCzytaj też:
"Turystyka aborcyjna" w Kalifornii. Stan przeznaczy 125 mln dolarów na aborcję