Komendant Pedro Arredondo został wysłany na przymusowy urlop przez swoich pracodawców. To wynik oskarżeń o bezczynność i niewłaściwe reakcje służb mundurowych w trakcie tragicznych wydarzeń na terenie Robb Elementary School z 24 maja tego roku.
Przypomnijmy, że w wyniku strzelaniny w Uvalde zginęło 21 osób – 19 dzieci i dwoje dorosłych. – Zabójca zamknął drzwi i zaczął po prostu strzelać do dzieci i nauczycieli, którzy byli w klasie. To pokazuje całe zło napastnika – relacjonowały wydarzenie lokalne media.
Podejrzany o dokonanie zbrodni – 18-letni Salvador Ramos – został zastrzelony przez miejscowych policjantów. Przed masową strzelaniną napastnik miał postrzelić swoją babcię, która trafiła do szpitala w stanie krytycznym.
Przymusowy urlop szefa policji
Jak wytłumaczył nadinspektor policji w Uvalde w USA, cytowany przez CNN, wciąż nie ma szczegółów dotyczących dochodzeń prowadzonych przez różne agencje w tej sprawie. Z powodu braku jasności i wiedzy o terminie zakończenia śledztwa podjęto decyzję o wysłaniu na przymusowy urlop szefa miejscowej policji.
Komendant Arredondo i podlegające mu organy ścigania spotkały się z ostrą krytyką z powodu tego, jak długo funkcjonariusze stacjonowali w korytarzu przed przylegającymi klasami 111 i 112 w Robb Elementary School, gdzie znajdował się 18-letni napastnik i jego ofiary. Według oficjalnej relacji władz, upłynęło 70 min, zanim 18-letni Salvador Ramos został śmiertelnie postrzelony przez policjantów, którzy wdarli się do pomieszczenia.
Zgodnie z decyzją lokalnych organów, obowiązki szefa policji podczas zawieszenia Arredondo przejmie porucznik Mike Hernandez. Z kolei burmistrz Uvalde stwierdził ostatnio w wypowiedzi dla mediów, że pociągnięte do odpowiedzialności za tragedię powinny być też inne służby.
Czytaj też:
Izba Reprezentantów USA za ustawą dot. broni. Jak zagłosuje Senat?Czytaj też:
USA: Policja zatrzymała 10-latka. Groził strzelaniną