We wpisie z 2 lipca, w którym podano link do artykułu o Janie Karskim, nie poinformowano, że prawnik i dyplomata był Polakiem.
Autorzy napisali natomiast, że przedostając się do warszawskiego getta Karski był świadkiem zbrodni dokonywanych na Żydach, a także, że udając ukraińskiego strażnika obozowego widział jak mordowani są Żydzi w obozie zagłady w Bełżcu.
Dziennikarze we wpisie użyli jednak sformułowania "polski obóz śmierci".
Ostra reakcja na kłamstwo ws. "polskich obozów śmierci"
Wpis portalu "The Jerusalem Post" wywołał falę komentarzy, w tym ze strony polskiej ambasady w Izraelu.
4 lipca pracownicy placówki zwrócili uwagę dziennikarzom, że poprzez wpis popularyzują fałszywą informację o "polskich obozach śmierci" i poprosili o naprawienie błędu.
Jeszcze tego samego dnia portal usunął sformułowanie, a ambasada RP podziękowała redakcji.
Świadectwo Jana Karskiego
Jan Karski był oficerem Wojska Polskiego, żołnierzem, emisariuszem Polskiego Państwa Podziemnego, a także naocznym świadkiem życia w getcie warszawskim, gdzie przedostał się dobrowolnie.
Jak wynika z relacji Jana Karskiego, wielu zachodnich polityków nie wierzyło w to, co mówił o zagładzie Żydów i sytuacji w niemieckich obozach koncentracyjnych. Swój raport składał m.in. prezydentowi Stanów Zjednoczonych Franklinowi D. Rooseveltowi i sędziemu Sądu Najwyższego Feliksowi Frankfurterowi. Bez skutku.
"Jan Karski ryzykował życiem, aby zdać raport zachodnim rządom na temat tego, co działo się z Żydami w okupowanej przez nazistów Polsce podczas Holokaustu. Prosił, aby zadziałali w tej sprawie, ale nikt go nie chciał słuchać" – napisano w komunikacie Światowego Kongresu Żydów, w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, w 2020 roku.
W grudniu 2016 r. prezydent Andrzej Duda mianował pośmiertnie Jana Karskiego na stopień generała brygady.
Czytaj też:
CNN o "polskich obozach koncentracyjnych". Magierowski: Słowa mają znaczenie, drogie CNNCzytaj też:
Zachód nie wierzył w Holocaust. Jan Karski – życie i raport z getta