"Wielokrotnie ostrzegaliśmy". Wiceszef rosyjskiego MSZ zwrócił się do Amerykanów

"Wielokrotnie ostrzegaliśmy". Wiceszef rosyjskiego MSZ zwrócił się do Amerykanów

Dodano: 
Flagi USA i Rosji, zdjęcie ilustracyjne
Flagi USA i Rosji, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / YURI KOCHETKOV
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej grozi Stanom Zjednoczonym „konsekwencjami” za wspieranie walczącej Ukrainy.

Wiceszef MSZ Federacji Rosyjskiej Sergiej Riabkow powiedział, że Stany Zjednoczone oddziela „najcieńsza” linia od stania się stroną konfliktu na Ukrainie. Polityk jest cytowany przez rosyjskie środki masowego przekazu.

– Wielokrotnie ostrzegaliśmy Stany Zjednoczone przed konsekwencjami, jakie mogą wystąpić, gdy USA angażując się w inne formy bezpośredniego wsparcia dla Kijowa, w rzeczywistości ustawią się w pozycji bliskiej temu, co można nazwać stroną [konfliktu - przyp. red.] – stwierdził Riabkow.

Dalej rosyjski polityk stwierdził, że "rozwścieczone antyrosyjskie siły" nie powinny ulegać złudzeniu, że po przekroczeniu przez USA "najcieńszej linii" oddzielającej je od konfliktu, "wszystko pozostanie tak, jak jest". Riabkow przypomniał też, że Federacja Rosyjska może użyć broni jądrowej w przypadku zagrożenia dla istnienia kraju.

Kolejne groźby

Riabkow jest znany z wygłaszania gróźb pod adresem Zachodu. Rosyjski polityk stwierdził niedawno, że "polityka NATO może doprowadzić do starcia mocarstw nuklearnych".

– Destrukcyjny kurs państw NATO, by ignorować nasze "czerwone linie" i dać się wciągnąć w konfrontację z Rosją na Ukrainie, balansując na krawędzi bezpośredniego konfliktu zbrojnego, jest niezwykle ryzykowny – oświadczył Riabkow, cytowany w poniedziałek przez agencję RIA Novosti.

– Oczywiście jest to obarczone dalszą eskalacją w stronę militarnego starcia mocarstw nuklearnych z wynikającymi z tego straszliwymi konsekwencjami – dodał.

Innym razem obiektem jego gróźb stały się Szwecja i Finlandia, które po wywołaniu przez Rosję wojny z Ukrainą, zdecydowały o rozpoczęciu procesu akcesji do NATO.

– To, w jakiej formie zapewnimy sobie bezpieczeństwo po zmianie tej ogólnej struktury NATO będzie zależało od tego, jakie będą praktyczne konsekwencje spodziewanego przystąpienia Finlandii i Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego – zaznaczył szef rosyjskiego MSZ. – Nie powinni mieć złudzeń, że będziemy to tak po prostu znosić – podsumował Siergiej Riabkow.

Czytaj też:
"To destabilizuje". Wiceszef rosyjskiego MSZ o rozszerzeniu NATO
Czytaj też:
"Transporty będą postrzegane jako cele". MSZ Rosji ostrzega Zachód

Źródło: Unian
Czytaj także