Kanclerz Olaf Scholz będzie pierwszym unijnym liderem, który odwiedzi Chiny od czasu wybuchu pandemii COVID-19 w 2019 roku. Niemiecki przywódca poleci do Pekinu 4 listopada.
"Sueddeutsche Zeitung" krytycznie o działaniach Scholza
Plany Scholza krytykują w poniedziałkowym wydaniu dziennikarze niemieckiego "Sueddeutsche Zeitung".
"Można się czasami zastanawiać, czy kanclerz Olaf Scholz naprawdę wie, do jakiego kraju pojedzie w czwartek. Chiny Xi Jinpinga to już nie są Chiny reform i otwartości, z którymi Niemcy przez dziesięciolecia prowadziły handel i wymianę gospodarczą na najwyższym poziomie opłacalności. Chiny Xi Jinpinga to nowe Chiny" – czytamy na łamach gazety.
Jednocześnie dziennik wskazuje, że niemiecki kanclerz stara się "udawać", że Chiny wciąż są "normalnym partnerem handlowym", podczas gdy – w opinii dziennikarzy "SZ" – Xi Jinping walczy z demokracją i umacnia dyktaturę.
"Z Chinami nie można robić interesów tak, jak dotąd. Ale niemiecki kanclerz zdaje się tego nie rozumieć" – czytamy.
Niemcy wpuszczają Chińczyków do portu
Tymczasem kilka dni temu niemieckie media poinformowały, że kanclerz Scholz zapewnił Chinom dostęp do infrastruktury krytycznej w Niemczech. W sporze o wejście Chin do terminalu kontenerowego w porcie w Hamburgu rząd federalny zgodził się na kompromis: 24,9 proc. udziałów zamiast 35 proc.
"Dla Hamburga port to brama do świata. Dla Chin wkrótce: brama do naszej infrastruktury krytycznej! Dzięki Scholzowi, ponieważ odmówił uruchomienia hamulca awaryjnego przeciwko umowie z Chinami!" – czytamy na portalu "Bilda".
Dziennik podkreśla, że w tej sprawie kanclerz RFN zignorował wszystkich, w tym opór Zielonych i FDP, ostrzeżenia służb wywiadowczych, a także zastrzeżenia sześciu ministerstw federalnych (spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, gospodarki, obrony, transportu i finansów).
Czytaj też:
Kolejne oskarżenia Ławrowa. "Brudne, geopolityczne sztuczki"Czytaj też:
Przełom w wojnie? Chińskie MSZ przekazało ważną wiadomość od Putina