W związku z tym prawdopodobne jest, że rosyjskie władze będą dążyć do zawarcia nowych porozumień z Iranem w sprawie współpracy w sferze militarnej. Amerykańscy eksperci stwierdzają, że Rosja w znacznym stopniu uzależniła się od irańskich dronów i prawdopodobnie "znacznie wyczerpały swoje obecne zapasy tych maszyn".
„Siły rosyjskie wykorzystają wszystkie obiecane 1750 irańskich dronów na Ukrainie do maja 2023 roku, jeśli użyją ich w takim samym tempie, jak między wrześniem a grudniem 2022 roku” – czytamy w raporcie amerykańskiego think tanku.
28 grudnia irańskie państwowe media podały, że Teheran wkrótce otrzyma z Rosji 24 myśliwce Su-35, prawdopodobnie w zamian za irańskie drony i pociski balistyczne.
Współpraca Rosji z Iranem
Przypomnijmy, że Iran sprzedał Federacji Rosyjskiej swoje drony kamikaze. Rosjanie używają tych maszyn przeciwko cywilnej infrastrukturze Ukrainy. Zmasowane ataki dronami powodują duże straty oraz ofiary wśród cywili.
Pod koniec grudnia przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadym Skibicki powiedział, że Rosja użyła już przeciwko Ukrainie około 660 dronów produkcji irańskiej. Według wywiadu ukraińskiego, zgodnie z umową Iran miał przekazać stronie rosyjskiej 1750 dronów, były one dostarczane partiami po 250-300 sztuk.
Z kolei rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat poinformował 4 stycznia, że siły rosyjskie używają dronów Shahed, ponieważ mogą one w większym stopniu unikać wykrycia na radarze ze względu na to, jak nisko lecą nad ziemią, szczególnie wzdłuż rzeki Dniepr na trasach ataku ukierunkowanych na cele w Kijowie.
Ukraińcy wskazuję, że nawet przy 100-procentowym wskaźniku zestrzeleń, irańskie drony nadal są w stanie uszkadzać cele w miastach, ponieważ ich głowice niekoniecznie zawsze eksplodują, gdy zostaną przechwycone przez ukraińskie pociski lotnicze i mogą wybuchnąć po upadku na ziemię.
Czytaj też:
Doradca Zełenskiego: Doszło do kolejnej zmiany strategii wojnyCzytaj też:
Kijów: Nocny alarm przeciwlotniczy. "Miasto atakowane jest przez drony"Czytaj też:
Kliczko: 40 proc. mieszkańców Kijowa nie ma prądu