Według portalu rbc.ru, do wybuchu doszło w pobliżu sceny, na której propagandysta wzywał do mordowania Ukraińców. W kawiarni trwał bowiem jego wieczór autorski zorganizowany przez ruch Cyber Front Z. Źródłem eksplozji była prawdopodobnie statuetka podarowana Tatarskiemu przez pewną kobietę. Śmierć Tatrskiego potwierdziło rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
"Podjęliśmy pewne środki bezpieczeństwa, ale niestety nie były one wystarczające. Rodzinom i przyjaciołom ofiar składamy kondolencje. Osobne kondolencje dla wszystkich, którzy znali wspaniałego korespondenta wojennego i naszego dobrego przyjaciela Władiena Tatarskiego” – napisali przedstawiciele Cyber Front Z w wydanym oświadczeniu.
Warto podkreślić, że Cyber Front Z to rosyjska farma trolli, która w mediach społecznościowych powielaj narrację Kremla dotyczącą wojny na Ukrainie. Grupa ma powiązania z Internet Research Agency, firmą należącą do Jewgienija Prigożyna.
Wybuch w kawiarni
Rosyjskie służby bezpieczeństwa potwierdziły, że w wyniku eksplozji rannych zostało 16 Rosjan, a jeden nie przeżył - to właśnie Tatarski. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął postępowanie karne z artykułu 105. Kodeksu karnego mówiącego o zabójstwie.
Później rosyjskie służby bezpieczeństwa potwierdziły wersję, że w lokalu wybuchła statuetka i dodały, że siła ładunku wybuchowego wynosiła ponad 200 gramów trotylu. Jednak według portalu rbc.ru wręczona Tatarskiemu statuetka została sprawdzona, a kobieta, która ją przyniosła, była mu znana.
W internecie pojawiły się filmy pokazujące moment wręczenia Tatarskiemu statuetki.
Warto zauważyć, że ta kawiarnia na nabrzeżu uniwersyteckim w centrum Petersburga należała kiedyś do właściciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna.
Czytaj też:
Zełenski dziękuje ukraińskim żołnierzom i apeluje do obywateliCzytaj też:
Blinken rozmawiał z Ławrowem. Zażądał uwolnienia dziennikarza