Duży konwój wagnerowców przyjechał na Białoruś

Duży konwój wagnerowców przyjechał na Białoruś

Dodano: 
Flaga Białorusi
Flaga Białorusi Źródło: PAP/EPA / TOMS KALNINS
Na terytorium Białorusi przybyła w sobotę duża kolumna najemników z Grupy Wagnera. Według relacji medialnych, chodzi o około 60 pojazdów.

"W sobotę, 15 lipca rano zauważono duży konwój samochodów osobowych i ciężarowych z tablicami rejestracyjnymi tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Suma czynników wskazuje, że jest to konwój Grupy Wagnera, który nocą wjechał na Białoruś z Federacji Rosyjskiej w rejonie kryczewskim" – poinformował niezależny kanał Białoruski Hajun na Telegramie.

W konwoju miało jechać co najmniej 60 samochodów, w tym duże ciężarówki i autobusy do przewozu osób. Towarzyszyły mu auta białoruskiej policji.

Szkolenie białoruskich wojsk

Najemnicy Grupy Wagnera rozpoczęli szkolenie białoruskich wojsk obrony terytorialnej w charakterze instruktorów – przekazał w piątek resort obrony Białorusi. Szkolenia odbywają się na poligonie pod Osipowiczami w obwodzie mohylewskim.

"Nasi żołnierze doskonalą umiejętności poruszania się na polu bitwy i strzelania taktycznego oraz zdobywają wiedzę z zakresu szkolenia inżynierskiego i medycyny taktycznej" – podano w oficjalnym komunikacie.

Putin o Grupie Wagnera

W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin po raz pierwszy opisał, o czym rozmawiano podczas spotkania z Grupą Wagnera na Kremlu, w którym uczestniczyło 35 dowódców najemników, w tym szef grupy Jewgienij Prigożyn. Spotkanie odbyło się w czwartek, 29 czerwca, zaledwie kilka dni po tym, jak Prigożyn zainicjował bunt i rozpoczął krótkotrwały "marsz sprawiedliwości" na Moskwę.

– Z jednej strony – na spotkaniu oceniłem to, co zrobili na polu walki na Ukrainie, a z drugiej strony – to, co zrobili podczas wydarzeń z 24 czerwca. Przedstawiłem im również możliwe opcje ich dalszej służby, w tym wykorzystanie ich doświadczenia bojowego – stwierdził Putin w rozmowie z dziennikiem "Kommersant".

Czytaj też:
Białoruś: 54-letni Polak skazany za zniesławienie Łukaszenki
Czytaj też:
Białoruś zaatakuje Ukrainę? Zełenski: Nie ma zagrożenia

Źródło: Wyborcza.pl
Czytaj także