Wydarzenie stanowi niewielki fragment smutnej rzeczywistości tego kraju, gdzie rząd aspiruje do całkowitego zmonopolizowania życia społecznego i prześladuje wszelkie oznaki kontestacji.
Prześladowania w Nikaragui
Działania władz to m.in. zamrożenie kont bankowych diecezji oraz parafii i skonfiskowanie ich funduszy, wydalenie (lub zmuszenie do emigracji przez odmowę odnowy wizy) kilku zakonów, w tym misjonarek miłości czy trapistek, a także wyproszenie z kraju nuncjusza.
Jak zaznacza o. Tojeira, Kościół, w tym także Towarzystwo Jezusowe, jest szczególnie atakowany, bo broni praw człowieka i tworzy przestrzeń dialogu.
– W 2018 r., gdy doszło do potężnych protestów przeciw rządzącym, jednym z ośrodków, skąd pochodzili opozycjoniści, był właśnie jezuicki Uniwersytet Środkowoamerykański. Ponieważ uczył on otwartego i krytycznego myślenia oraz głębi w poznaniu, rząd niemal automatycznie traktował go jako wroga – podkreśla zakonnik. Placówki Towarzystwa Jezusowego różnego szczebla do niedawana oferowały edukację dla ponad 54 tys. osób. Po odebraniu osobowości prawnej zakonowi, jego przedstawiciele wciąż pozostają obecni w kraju, choć nie wiedzą, czy kolejnym krokiem nie będzie wydalenie.
– Jako jezuici staramy się kontynuować zaangażowanie w Kościół, nadal służyć temu, co jest dla nas ważne i po prostu pracować. Robimy to, na co pozwalają nam obecne warunki. Jeżeli nas wydalą, mamy pewność, że wrócimy za kilka lat, ponieważ ten rząd nie ma przyszłości. Takie jest przynajmniej moje zdanie, gdy widzę, jak narzuca tak bardzo zamkniętą dyktaturę. Pozostajemy solidarni z Kościołem prześladowanym, szczególnie z uwięzionym biskupem, Rolando Álvarezem. Chcemy też zachęcić mieszkańców, by nie tracili nadziei. Bp Álvarez jest znakiem godności Nikaraguańczyków, którzy odrzucają kłamstwa, odrzucają te propozycje, by za cenę pozbawienia obywatelstwa i udania się na wygnanie, móc wyjść z więzienia. Ten hierarcha wie, jak kochać swój lud, wie, jak być dla innych i stanowi symbol dla całego narodu – mówi o. Tojeira.
Czytaj też:
"Arbitralne nadużycia władzy". Nikaragua: Jezuici protestująCzytaj też:
Nikaragua: Reżim Ortegi rozwiązuje zakon jezuitów