Członek delegacji rosyjskiego MSZ zaraził się cholerą podczas szczytu państw G20 w Indiach – podaje " The Moscow Times", powołując się na dobrze poinformowany kanał Baza na Telegramie. Dyplomaci pod przewodnictwem ministra Siergieja Ławrowa wrócili ze szczytu 11 września samolotem Ił-96.
Po przybyciu na miejsce pasażerowie zostali poddani badaniom i u jednego z nich stwierdzono cholerę. Jak podają kanały telegramowe, mężczyzna został przyjęty do szpitala zakaźnego i czuje się dobrze.
Zakażony dyplomata znajdował się w tym samym samolocie, co dziennikarze z ekipy MSZ, natomiast Ławrow i rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji, Maria Zacharowa, lecieli innym samolotem. Niewykluczone jednak, że zetknęli się z chorym podczas szczytu.
W związku z wykryciem cholery dziennikarzy poddano kwarantannie. Część z nich miała zostać przymusowo hospitalizowana 17 września. Dziennikarzy, którzy nie mieli objawów choroby, umieszczono w szpitalu zakaźnym, mimo negatywnych testów. Tam przetrzymywani są w "surowym reżimie" – nie wolno im chodzić na spacery i odwiedzać bliskich.
Cholera w delegacji rosyjskiego MSZ. Ławrow leci do USA
Ławrow przebywa obecnie w Nowym Jorku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Oczekuje się, że szef MSZ Rosji odbędzie tam około 20 spotkań dwustronnych, w tym z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem.
Cholera jest bardzo zakaźną chorobą bakteryjną przewodu pokarmowego szerzącą się epidemicznie. Głównym objawem cholery jest ciężka biegunka. Bakterie, które mogą przedostać się do organizmu wraz ze skażoną żywnością lub wodą, infekują błonę śluzową jelit, zaburzając funkcjonowanie przewodu pokarmowego.
Nieleczona choroba może prowadzić do odwodnienia, drgawek i śmierci w ciągu kilku godzin.
Czytaj też:
Ławrow w ONZ: Za upadek Ukrainy odpowiedzialny jest Zachód