Aryna Sabalenka w żałobie. Ujawniono przyczynę śmierci jej partnera

Aryna Sabalenka w żałobie. Ujawniono przyczynę śmierci jej partnera

Dodano: 
Konstantin Kołcow, partner Aryny Sabalenki zmarł w wieku 42 lat
Konstantin Kołcow, partner Aryny Sabalenki zmarł w wieku 42 lat Źródło: Instagram / sabalenka_aryna
Aryna Sabalenka w żałobie. Zmarł życiowy partner białoruskiej tenisistki, były hokeista Konstantin Kołcow. Miał zaledwie 42 lata. O przyczynie śmierci informują rosyjskie media.

Informację o śmierci Konstantina Kołcowa przekazał klub Saławat Jułajew Ufa, z którym ten były hokeista był związany jako trener.

"Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł trener Konstantin Kołcow. Był osobą silną i pogodną, lubianą i szanowaną przez zawodników, kolegów i kibiców. Na zawsze wpisał się w historię naszego klubu. Z nim w składzie Saławat Jułajew zdobył mistrzostwo Rosji i Puchar Gagarina. On sam wykonał też świetną robotę w sztabie trenerskim drużyny" – przekazano w komunikacie.

Rosyjski klub złożył kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego. "Niech spoczywa w pokoju" – napisano.

Z ustaleń rosyjskich mediów wynika, że przyczyną śmierci Kołcowa był zakrzep krwi.

Nie żyje Konstantin Kołcow, partner Aryny Sabalenki

Konstantin Kołcow to białoruski hokeista, reprezentant Białorusi, dwukrotny olimpijczyk (w latach 2002 i 2010), a w ostatnich latach trener hokejowy. Prywatnie był partnerem gwiazdy światowego tenisa, wiceliderki rankingu WTA Aryny Sabalenki. Para spotykała się od 2021 roku i chętnie dzieliła się wspólnymi zdjęciami w mediach społecznościowych.

W ostatnim czasie 42-latek przebywał w Stanach Zjednoczonych. Wspierał tam Sabalenkę w turnieju Indian Wells. Teraz tenisistka miała wziąć udział w turnieju w Miami. Jej występ, w obliczu osobistej tragedii, stanął teraz pod znakiem zapytania. Na razie jednak druga rakieta świata i największa rywalka Igi Świątek nie zabrała głosu zarówno w sprawie śmierci swojego partnera, jak i ewentualnej rezygnacji z udziały w turnieju.

Nie pierwsza tragedia w życiu białoruskiej tenisistki

To nie pierwsza tak ogromna tragedia w życiu białoruskiej tenisistki w ostatnim czasie. Jesienią 2019 roku, równie nagle i młodo, zmarł jej ojciec. To właśnie on po raz pierwszy zaprowadził Sabalenkę na kort.

W wywiadzie udzielonym rok później Białorusinka przyznała, że jej determinacja na korcie wynika właśnie z pamięci o zmarłym ojcu. – To było niespodziewane, był młody, miał 43 lata... Staram się walczyć, ponieważ mój ojciec chciał, żebym została numerem 1. Robię to dla niego, to pomaga być mi teraz silną – wyznała.

Marzenie ojca udało się jej spełnić w ubiegłym roku, kiedy wyprzedzając Igę Świątek została liderką rankingu WTA.

Czytaj też:
Wielki sukces Polki. Gratulowała jej gwiazda Hollywood
Czytaj też:
Ważna turniejowa wygrana Hurkacza. Jeden z największych sukcesów w karierze

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: DoRzeczy.pl / tvn24.pl
Czytaj także