Sabalenka przerwała milczenie po śmierci Kołcowa. Tego nikt się nie spodziewał

Sabalenka przerwała milczenie po śmierci Kołcowa. Tego nikt się nie spodziewał

Dodano: 
Aryna Sabalenka, białoruska tenisistka
Aryna Sabalenka, białoruska tenisistka Źródło:PAP/EPA / CJ GUNTHER
To zapewne jeden z najbardziej oczekiwanych komentarzy ostatnich dni. Białoruska tenisistka w końcu postanowiła zabrać głos ws. śmierci swojego partnera Konstantina Kołcowa.

W ostatnich dniach oczy fanów tenisa skierowane były na drugą rakietę świata Arynę Sabalenkę. Wszystko przez tragiczne doniesienia o śmierci jej partnera Konstantina Kołcowa. W obliczu osobistego dramatu z zaskoczeniem przyjęta została decyzja białoruskiej tenisistki o kontynuacji udziału w turnieju WTA 1000 w Miami.

Aryna Sabalenka zabrała głos po śmierci Kołcowa. "Nie byliśmy już razem"

Nowe światło na sprawę rzuca wpis samej Sabalenki. Okazuje się, że przed śmiercią Kołcowa para zdążyła się rozstać.

"Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia i chociaż nie byliśmy już razem, moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie" – napisała Sabalenka w relacji na Instagramie.

Śmierć Konstantina Kołcowa. Była żona hokeisty ujawnia dramatyczne fakty

Informacja o śmierci Konstantina Kołcowa obiegła światowe media w poniedziałek 18 marca. Według początkowych informacji przekazanych przez rosyjskie media, przyczyną śmierci 42-letniego byłego hokeisty miał być zakrzep krwi. Inne informacje popłynęły z kolei od policji w Miami. Wskazywały one na samobójstwo.

W taki scenariusz nie wierzy jednak była żona Białorusina Julia Michaiłowa. Kobieta jest przekonana, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. W rozmowie z serwisem Zerkaio ujawniła szokujące, nieznane dotychczas szczegóły sprawy.

– Nadal mamy stary komputer rodzinny z e-mailem Konstantina. Znałam hasła i udało mi się otworzyć kilka e-maili. Konstantin zarezerwował kolejne apartamenty w innej lokalizacji. Zakupy, które jeszcze nie dotarły, zostały opłacone. Wynajął samochód na dłuższy czas. To znaczy, że nie miał zamiaru umrzeć. Wszystko oczywiście może nagle strzelić do głowy, ale nic nie wskazywało na tragedię – podkreśliła.

Michaiłowa stwierdziła, że Kołcow najprawdopodobniej był bardzo pijany. – Niestety, hokeistom często się to zdarza. W pokoju, w którym przebywał Konstantin, znaleziono puste butelki po alkoholu – zdradziła.

Czytaj też:
Nowe ustalenia po śmierci ukochanego Sabalenki. Miało dojść do awantury
Czytaj też:
Wielki sukces Polki. Gratulowała jej gwiazda Hollywood

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: DoRzeczy.pl / se.pl
Czytaj także