Książka Edgara Hilsenratha wylądowała w księgarniach w samym środku burzy, w chwili, gdy temperatura polsko-izraelskiego sporu o historyczne narracje jest najwyższa od dekad. Powiedziałbym nawet, że wydana oryginalnie niemal cztery dekady temu „Fuck America” jest wręcz katalogiem bolesnych tematów sporu, choć podanym w formie nieco groteskowej. Na pewno nie jest to tak odważna i tak przełomowa pozycja, jak podpowiada na okładce wydawca, ale padają w niej najważniejsze pytania o Holokaust, o pamięć o Holokauście oraz o odpowiedzialność i współudział. Odpowiedzi nie ma – to w końcu literatura, a nie przemówienie na wyborczy mityng.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
