Przegięcie z łóżkiem
  • Joanna BojańczykAutor:Joanna Bojańczyk

Przegięcie z łóżkiem

Dodano: 
Para, zdjęcie ilustracyjne
Para, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Bartłomiej/ Domena publiczna
NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU

„Ja zresztą popieram goliznę niepełną, duszną, dwuznaczną, a to przez firankę, a to przez tiul, i z podwiązką, ze wstążką, z komplikacjami, z męką i niedopowiedzeniem, i żeby nie wiadomo było, jak się skończy. Kiedy spadają ostatnie majtki, przestaje mnie to wzruszać. I przestaje mi być teatrem. A na przykład biedny strip-tease w małym kabarecie jest zawsze dramatem, ma akcję i kulminację, i niepokoje różne, i zostawia nadzieję. Nudyści mnie nudzą”. Tak pisała 35-letnia Agnieszka Osiecka w „Dziennikach” (Prószyński i S-ka, 2021).

Zgadzam się. Nie trzeba być kinomanem, żeby zobaczyć przegięcie ze scenami łóżkowymi i w ogóle eksplicytną erotyką we współczesnym kinie. Wiadomo, magnes na widzów. Widać to nawet w serialu „Osiecka”, który z dużym spóźnieniem, nadrabiając zaległości, obejrzałam na Netflixie. Kto czytał – jak ja – wszystkie książki o Jeremim Przyborze i zna na pamięć jego piosenki, przyznałby zapewne, że samym bohaterom filmu ich wątek, zwłaszcza w fazie początkowej, niezbyt by się podobał.

Artykuł został opublikowany w 34/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także