Podczas uroczystości w Bazylice Konstantyna w Trewirze, gdzie 200 lat temu urodził się główny ideolog komunizmu, szef Komisji Europejskiej mówił, że Karol Marks był filozofem, myślącym o przyszłości i mającym twórcze aspiracje. Jak podkreślał, dziś przypisuje mu się rzeczy, za które nie ponosi odpowiedzialności, bo nie on je powodował. Juncker dodawał, że wiele jego myśli zostało wypaczonych.
Jean-Claude Juncker przekonywał, że Karola Marksa należy "zrozumieć" przez pryzmat jego czasów i dzieł, nie zaś przez pryzmat zbrodni, które dokonali jego "rzekomi spadkobiercy".
Informacja o tym, że szef Komisji Europejskiej zamierza uczcić urodziny Marksa spotkała się z krytyką. Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że takie zachowanie przewodniczącego świadczy "braku zrozumienia i empatii wobec tej części Europy, która padła ofiarą komunizmu". Z kolei Marek Jurek pytał retorycznie, "czy to są obowiązki pamięci spoczywające na Unii Europejskiej?".
Czytaj też:
Dokąd zmierza Unia? Przewodniczący KE będzie świętował 200-lecie urodzin Karola Marksa