Atak nożownika w Austrii. Nie żyje 14-letni chłopiec

Atak nożownika w Austrii. Nie żyje 14-letni chłopiec

Dodano: 
Austriacka policja
Austriacka policja Źródło: PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
23-letni mężczyzna zaatakował w sobotnie popołudnie w Villach pięciu przechodniów. Jeden z nich, 14-letni chłopiec zmarł w wyniku odniesionych ran.

Jak przekazała austriacka policja, wszystkie ofiary to mężczyźni w wieku od 14 do 32 lat. Dwie osoby zostały poważnie ranne, dwie odniosły lekkie obrażenia, a nastolatek zmarł. Funkcjonariusze poinformowali, że podejrzany o atak jest obywatelem Syrii legalnie przebywającym w Austrii. Mężczyzna został zatrzymany.

Policjanci dodali, że na razie nie jest jasne, czy podejrzany działał sam, czy w towarzystwie innych osób. Nadal poszukuje kolejnych potencjalnych sprawców. Rzecznik policji Rainer Dionisio powiedział austriackiej telewizji publicznej ORF, że nie ustalono jeszcze motywu, ale badana jest przeszłość podejrzanego.

– Musimy poczekać, aż otrzymamy pewne informacje – powiedział.

Atak zszokował mieszkańców miasta Villach, położonego na południu kraju związkowego Karyntia, graniczącego z Włochami i Słowenią.

twitter

Gubernator Karyntii Peter Kaiser wyraził współczucie rodzinie zamordowanego nastolatka.

– Ta skandaliczna zbrodnia musi ponieść surowe konsekwencje. Zawsze mówiłem jasno i jednoznacznie: Ci, którzy mieszkają w Karyntii, w Austrii, muszą przestrzegać prawa i dostosować się do naszych zasad i wartości – powiedział.

Dwie ofiary zamachu w Monachium

Tymczasem w sobotę niemiecka policja przekazała, że w wyniku czwartkowego ataku śmierć poniosły matka i jej dwuletnia córka. Obie znalazły się wśród osób, które po ataku odniosły poważne obrażenia i zostały przewiezione do szpitala.

– Niestety, musimy potwierdzić dzisiejszą śmierć dwuletniego dziecka i jego 37-letniej matki – powiedział w sobotę agencji prasowej AFP rzecznik policji Ludwig Waldinger.

Władze niemieckie poinformowały, że sprawca przybył do kraju w 2016 r. i chociaż jego wniosek o azyl został odrzucony, pozwolono mu pozostać w Niemczech, ponieważ groziła mu deportacja do Afganistanu. Mężczyzna posiadał ważne zezwolenie na pobyt i pracę.

Czytaj też:
Gruzini organizują już gangi w Polsce. "Są bezwzględni, nie mają żadnych hamulców"
Czytaj też:
Kolejny atak w Niemczech. Bryłka ostrzega i podkreśla: Pakt migracyjny do kosza


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Sky News, ORF
Czytaj także