– Doszło do dewastacji naszego pomnika zamordowanych więźniów polskich w Miednoje – przekazał szef MSZ. – Nie zgadzamy się na rosyjskie kłamstwa historyczne – dodał.
Te elementy zniknęły z pomnika
Sikorski podkreślił, że Rosjanie usunęli elementy polskiego pomnika na polecenie lokalnych władz. Z monumentu usunięto krzyż Virtuti Militari, a także krzyż wojny obronnej 1939.
– Nie zrobili tego wandale, zrobiły to władze kompleksu cmentarnego, na polecenie lokalnej, twerskiej prokuratury, a więc na polecenie państwa rosyjskiego – zaznaczył minister spraw zagranicznych.
Minister spraw zagranicznych zwrócił uwagę na narrację, jaką prezentuję ws. II wojny światowej Rosjanie. W propagandzie Moskwy globalny konflikt zbrojny rozpoczął się dopiero w 1941 roku. – Przypomnę, że na tym opierało się kłamstwo katyńskie, do którego Rosja i Związek Radziecki przyznały się – zaznaczył Radosław Sikorski.
– W Miednoje leży 6300 polskich oficerów, oficerów rezerwy i członków służb państwowych II Rzeczpospolitej. Przypomnę też, że w Polsce na cmentarzach tolerujemy symbole państwa sowieckiego. Tolerujemy czerwone gwiazdy. Tu zdjęto symbole państwa polskiego, na polskim cmentarzu wojskowym. To jest nie do przyjęcia – przypomniał minister spraw zagranicznych.
Szef MSZ podkreślił, że Kreml w swoich działaniach przyjmuje "linię narracyjną nazistowskich Niemiec, jakoby to Polska sprowokowała II wojnę światową".
Sikorski vs. Rosja
W tym miesiącu Radosław Sikorski podjął decyzję o wycofaniu zgody na działanie konsulatu Rosji w Krakowie.
"Wiemy już na pewno, że wielki pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji. Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich!" – przekazał w niedzielę, 11 maja br. za pośrednictwem platformy X premier Donald Tusk.
Z kolei rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński opublikował wspólne oświadczenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji, koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. "Obecnie, na podstawie zgromadzonych dowodów wiemy, że pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców" – mogliśmy przeczytać.
Czytaj też:
Sikorski: Putin obudził olbrzyma. Tusk: Prawdopodobnie czekają nas bardzo trudne dniCzytaj też:
"Przestańcie podpalać". Sikorski odpowiada Rosjanom