Francuzi wciąż nie mogą uwierzyć, że ich słynny Luwr okazał się tak łatwym celem dla złodziei. Pewną pociechą mogą być dla nich inne muzealne "skoki stulecia", które nie zawsze kończyły się bezpowrotnym zniknięciem skradzionych dzieł sztuki
Uwadze ochrony umknął samochód z długą, wysuwaną elektrycznie drabiną, który pół godziny po otwarciu muzeum zaparkował na chodniku przed Luwrem. Również widok dwóch mężczyzn w roboczych strojach wchodzących po drabinie na balkon nie uruchomił alarmu w "centrum dowodzenia" Luwru. Po wszystkim okazało się, co zresztą przyznała sama dyrektor Luwru, że w tamtej części muzealnego kompleksu zwyczajnie nie było na zewnątrz kamer... Podobnie łatwo poszło z przecięciem wzmocnionych szyb w oknach, wejściem do Galerii Apollo, sterroryzowaniem ochroniarzy i dostaniem się do gablot z bezcennymi klejnotami.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
