Według 14 osób, na które powołuje się The Moscow Times, żadna z nich nie otrzymała SMS-a o zagrożeniu ze strony dronów, co jest typowe dla ataków lotniczych. – Tamtej nocy nie było żadnego hałasu, nie mówiąc już o eksplozjach. Gdyby coś takiego się wydarzyło, całe miasto by o tym mówiło – stwierdził jeden z rozmówców portalu.
Prezydencka rezydencja w miejscowości Dołgije Borody znajduje się na północny-wschód od 14-tysięcznego Wałdaju. Jest oddzielona od miasta jeziorem o tej samej nazwie. Okoliczni mieszkańcy wiedzą dokładnie, kiedy Putin przybędzie do swojej rezydencji, dzięki charakterystycznemu hałasowi helikopterów.
Ławrow: Ukraina zaatakowała dronami rezydencję Putina
W poniedziałek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow poinformował, że Ukraina próbowała zaatakować rezydencję Putina w nocy z 28 na 29 grudnia 91 dronami dalekiego zasięgu, które zostały zestrzelone przez rosyjską obronę przeciwlotniczą. Jak dodał, nikt nie został ranny i nie doszło do żadnych zniszczeń.
– Takie lekkomyślne działania nie pozostaną bez odpowiedzi – oświadczył Ławrow, nazywając atak "terroryzmem państwowym" i ogłaszając, że rosyjskie siły zbrojne już wybrały cele ataków odwetowych.
Ministerstwo Obrony Rosji tłumaczy rozbieżności
Liczby podane przez szefa rosyjskiej dyplomacji rozmijają się z oficjalnymi komunikatami Ministerstwa Obrony. Według danych resortu, tej samej nocy nad obwodem nowogrodzkim zestrzelono 18 dronów, a kolejne 23 między godziną 7:00 a 9:00 rano.
Ministerstwo później tłumaczyło tę rozbieżność, twierdząc, że większość maszyn została przechwycona w przestrzeni powietrznej sąsiednich regionów.
Rezydencję prezydenta Rosji, która miała zostać zaatakowana, strzeże dwanaście systemów obrony powietrznej Pancyr-S1, o czym media donosiły w sierpniu tego roku.
Agencja Reutera odnotowała, że Ławrow nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich słów. Nie wiadomo również, gdzie w tym czasie przebywał Putin. W ocenie Reutersa, doniesienia o rzekomym ataku na rezydencję rosyjskiego przywódcy pogrzebały nadzieje na pokój.
Zełenski zaprzecza
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że oskarżenia Rosji w sprawie rezydencji Putina mogą być przygotowaniem do nowych ataków na Ukrainę, w tym Kijów. – To fałszywa historia, której Rosja potrzebuje, aby uzasadnić dalsze ataki i odmowę podjęcia realnych kroków w celu zakończenia wojny – powiedział.
Dzień wcześniej, w niedzielę (28 grudnia), prezydenci USA i Ukrainy spotkali się w posiadłości Donalda Trumpa w Mar-a-Lago na Florydzie. Rozmowy nie przyniosły przełomowych rozstrzygnięć. Na stole wciąż pozostają dwie kwestie sporne: los Donbasu i przyszłość Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, którą od marca 2022 r. okupują Rosjanie.
Czytaj też:
Miedwiediew o Zełenskim: Śmierdzący drań. Będzie się ukrywał do końca życia
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
