Media na całym świecie mówią o cudzie jaki miał miejsce we wsi Kienaj, w Kraju Chaborowskim w Rosji. Jeden z mieszkańców miejscowości po tym jak odebrał dziecko z przedszkola, pojechał z chłopcem nad rzekę, aby sprawdzić grubość lodu.
Mężczyzna zostawił chłopca na brzegu, a sam na skuterze wjechał na rzekę. Kiedy lód pękł, a mężczyzna wpadł razem z maszyną do wody, jak relacjonuje chłopiec, ojciec zdążył mu jeszcze przekazać, aby ten wracał do mamy.
Trzylatek pozostawiany sam w lesie skierował się w stronę domu, idą po śladach skutera, którym wcześniej przyjechał z ojcem. Do przejścia miał około trzy kilometry, a temperatura spadła do – 30-35 st. C. Chłopiec zdołał dojść mniej więcej do połowy drogi, kiedy pomylił ślady i zaczął się cofać. Wtedy jednak na idącego drogą trzylatka wpadł jadący z tartaku mieszkaniec wsi.
Jak podkreśla przedstawicielka miejscowej administracji, chłopiec miał szczęście, ponieważ drogą którą szedł bardzo rzadko ktoś jeździ.
Dziecko wróciło do domy i chociaż dostało wysokiej temperatury jego życiu nic nie zagraża.
Służby szukają obecnie ciała ojca dziecka, który prawdopodobnie zamarzł kiedy wpadł do wody.
Czytaj też:
"Zima nie musi być zła". Czesław Mozil zaśpiewał dla syryjskich uchodźcówCzytaj też:
11-latka urodziła dziecko. Została skrzywdzona na terenie Ukrainy