Już ponad rok temu, gdy w debacie publicznej pojawił się pomysł penalizacji oszczerczego terminu „polskie obozy śmierci”, z Tel- -Awiwu słychać było pomruki niezadowolenia i insynuacje, jakoby tym samym próbowano zamazywać odpowiedzialność Polaków za zbrodnie na Żydach. Strona izraelska była informowana o przebiegu prac nad nowelizacją, a mimo to zareagowała ostro. Z okolicznościowego przemówienia z okazji rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Anna Azari zrobiła polityczny protest przeciwko ustawie przyjętej przez polski Sejm. To jednak nic w porównaniu z reakcją Yaira Lapida, deputowanego do Knesetu. Jego tweet wywołał prawdziwą burzę w polsko-izraelskich relacjach. To była iskra na prochu od dawna dojrzewającego sporu o pamięć.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

