Nie wytrzymała nawet tygodnia, od razu, dwa dni po wyborach, musiała nawrzucać wyborcom PiS. Tym razem porównała ich do prostytutek. Z wrzuconej przez Jandę na Facebooka grafiki możemy się dowiedzieć, że obywatele sprzedali się za kwotę o 300 razy mniejszą od dziennego zarobku prostytutki w Warszawie.
"Na PiS głosowało 8 milionów ludzi. Po tym jak PiS rozdał 100 miliardów złotych socjału w postaci różnych plusów, czyli jeden głos kosztował 12 500 złotych. PiS rządził 1428 dni, czyli za jedną dobę PiS zapłacił 8 zł 75 gr swojemu wyborcy. Firma Sedlak & Sedlak podaje, że za noc z prostytutką w Warszawie trzeba zapłacić średnio 2256 zł" – czytamy.
Ciekawe w takim razie, jak nazywa się ktoś, kto wziął od rządu ponad 15 mln dotacji w latach 2005–2017? To jakieś 1,25 mln rocznie, czyli ok. 3,5 tys. dziennie. Zatem więcej niż biorą stołeczne panie lekkich obyczajów.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.