Grzegorz Schetyna na kongresie programowym Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że gdy jego partia znów dojdzie do władzy, to zlikwiduje Instytut Pamięci Narodowej i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak pani ocenia ten pomysł?
Trudno o bardziej czytelny komunikat na temat stanu umysłów i rzeczywistych zamiarów polityków PO. Plan likwidacji IPN i CBA to najlepszy dowód głębokiego przywiązania polityków PO do modelu władzy niekontrolowanej. Zarówno IPN, jak i CBA to instytucje nowe, powstałe w demokratycznej RP, których rolą jest właśnie kontrolowanie szeroko rozumianej „władzy”. Obie powstały mimo sprzeciwu elit, mocą poparcia społecznego. Sondaże z lat 90. pokazywały rozbieżność między elitami – od SLD do UW sprzeciwiającymi się otwarciu archiwów PRL – a obywatelami, którzy w zdecydowanej większości właśnie tego się domagali. (...)
Politycy Platformy i ich sympatycy otwarcie deklarują też, że po odsunięciu PiS od władzy trzeba będzie dokonać radykalnej „depisyzacji" właściwie we wszystkich instytucjach państwowych. To naturalna kolej rzeczy czy kolejny dowód na to, jak bardzo jesteśmy podzieleni? Wasi fachowcy nie mogą być naszymi fachowcami?
Wymiana „fachowców” jest w demokracji naturalna. Konkurencja elit politycznych oznacza także rywalizację ich zaplecza; elit eksperckich, administracyjnych, samorządowych, gospodarczych etc. Partie startują w wyborach z programem i obietnicą, że mają ludzi, którzy program partii będą profesjonalnie i skutecznie realizować. Muszą zatem budować swoje zaplecze i nie ma w tym nic dziwnego. Wyborca w normalnym, demokratycznym państwie musi mieć gwarancję, że wybierając program, wybiera zarazem sprawdzonych realizatorów tego programu. (...)
Można dziś powiedzieć, że mamy równoprawne formacje polityczne i równowagę w stosunku do ich elit?
Niezupełnie. Cała konstrukcja, narracja, opowieść, którą posługiwała się koalicja PO-PSL w ciągu minionych dwóch kadencji, była przecież zbudowana na obronie przed uzurpatorami, czyli nieuprawnionymi ludźmi, którzy ośmielają się sądzić, że mogą w Polsce rywalizować w demokratycznych wyborach o władzę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.