• Agnieszka NiewińskaAutor:Agnieszka Niewińska

Przypadek pani K.

Dodano:   /  Zmieniono: 
FOT. RAFAŁ GUZ/PAP
FOT. RAFAŁ GUZ/PAP 
Marzena K. nie była szeregowym pracownikiem resortu sprawiedliwości, ale teraz urzędnicy i byli ministrowie nie potrafią jej sobie przypomnieć.

Na samochód z zatrzymaną przez CBA Marzeną K. okrzykniętą najbogatszą urzędniczką w Polsce czekali fotoreporterzy i ekipy telewizyjne. Niewiele zobaczyli. Kobietę ubraną w jasną puchową kurtkę z dużą torebką w ręku otaczali zamaskowani funkcjonariusze. 

Wrocławska prokuratura postawiła jej cztery zarzuty z tzw. ustawy antykorupcyjnej – dotyczą zatajenia danych w oświadczeniach majątkowych, m.in.informacji majątkowych o odszkodowaniach za przejęte na podstawie dekretu Bieruta nieruchomości. Kobieta przyznała się do winy. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Z aresztu wyszła jeszcze tego samego dnia, w którym ją zatrzymano. Za kaucją w wysokości 500 tys. zł – niezbyt wysoką dla kogoś, do kogo zdaniem mediów miało wpłynąć ponad 40 mln zł za odszkodowania reprywatyzacyjne.

MILIONY I MILIONY


Chociaż K. 7 września po doniesieniach dziennikarek „Gazety Stołecznej” – Iwony Szpali i Małgorzaty Zubik – zrezygnowała z pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, to stan jej konta wcale na tym nie ucierpiał. Jak doniosła w ubiegłym tygodniu „Gazeta”, suma przyznanych jej odszkodowań reprywatyzacyjnych to nie 38,6 mln zł, ale już 46,1 mln zł (ratusz musi jej jeszcze wypłacić przyznane wcześniej 8 mln zł). K. nawet po ujawnieniu jej zaangażowania w reprywatyzację nie zrezygnowała z walki o odszkodowania. Tydzień po jej odejściu z resortu media donosiły, że pełnomocnik byłej urzędniczki stawił się w sądzie w sprawie skargi na opieszałość stołecznego ratusza w wydaniu decyzji dotyczącej działki przy ul. Darłowskiej na warszawskiej Pradze. K. przejęła roszczenia do tego terenu. Sąd nakazał ratuszowi rozpatrzyć wniosek w ciągu trzech miesięcy i wypłacić na rzecz K. 340 zł w ramach zwrotu kosztów sądowych. W zeszłym tygodniu z kolei media obiegła informacja, że K. już w 2013 r. wystąpiła do warszawskiego ratusza o odszkodowanie za 3,6 ha terenu na warszawskim Powiślu, którego wartość szacuje się na 80 mln zł. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się park. Trwa śledztwo również w tej sprawie.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także