W ubiegłym tygodniu rząd nowelizował i chwalił się ulepszoną wersją Tarczy Antykryzysowej. Na ile ulepszoną – to się okaże.
Są opinie, że dodatkowe 100 mld zł to jakościowa zmiana w podejściu. Jednakże w sieci można znaleźć mnóstwo postów wściekłych przedsiębiorców, wskazujących, że Tarcza – przynajmniej w swoich dwóch pierwszych wersjach – jest tak skonstruowana, żeby odciąć od pomocy jak najwięcej z nich. Można by się zastanawiać, dlaczego nie zastosowano w jej najważniejszych instrumentach zasady "złotówka za złotówkę" lub "złotówka za osobę", dzięki czemu jeden pracownik więcej albo jedna złotówka więcej nie powodowałyby, że dana firma pozostawałaby całkowicie poza systemem wsparcia.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.