Jacka Kowalskiego właściwie nie trzeba przedstawiać, a jeśli komuś trzeba, to niedobrze. To autor, którego każda nowa książka powinna być wydarzeniem. Tym, którzy go nie znają, w kilku słowach przybliżę jego postać: to historyk sztuki i badacz literatury, poeta, pieśniarz, tłumacz literatury starofrancuskiej, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jacek Kowalski wydał wiele płyt, kilkadziesiąt książek naukowych, a także popularyzatorskich, których przynajmniej część można by określić mianem gawęd. W najlepszym sensie tego słowa. Nie są to gawędy byle jakie, ale takie, które może pisać tylko ktoś o profesorskiej wiedzy i lekkim piórze. W przypadku tej, o której tu mowa, ktoś o szczerej wierze. Jest w tych gawędach zresztą, dawniejszych i nowszych, w samej już tej formie coś z ducha sarmackiego, który jest tematem bliskim Jackowi Kowalskiemu i często – z pożytkiem dla czytelników – przez niego eksploatowanym.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.