Koniec świata PSL
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Koniec świata PSL

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL
Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL Źródło: Andrzej Hulimka/REPORTER
Najważniejsze dla ludowców są wybory samorządowe w 2018 r. Prawdopodobnie ostatnie, w których mogą się jeszcze liczyć

Władysław Kosiniak-Kamysz jest człowiekiem stosunkowo młodym, sympatycznym, uczynnym i dobrze wychowanym. Ośmiu miesięcy specjalizacji brakuje mu do tytułu lekarza internisty, podczas Światowych Dni Młodzieży ciężko pracował jako wolontariusz. Z dziennikarzami lubi i rozmawiać, i żartować. Nie syczy na nich tak jak Waldemar Pawlak, nie fraternizuje się rubasznie jak Janusz Piechociński, który potrafił znienacka poczęstować słoiczkiem własnoręcznie uzbieranych i zamarynowanych grzybów. Jednak to wszystko niekoniecznie może być pomocą w politycznej karierze. (...)

PSL, które przez lata było bezpieczną przystanią (tam wszak znaleźli miejsce choćby uciekinierzy z Ruchu Palikota), teraz krwawi. Partię opuścił senator Józef Zając, który dołączył do klubu PiS, szykują się i inne, mniej spektakularne transfery, zwłaszcza w samorządach.„PSL nie jest partią schyłkową” – mówił Kosiniak-Kamysz w wywiadzie dla „Super Expressu”, ale to zaklinanie rzeczywistości, bo taka jest prawda. Jaki właściwie miałby dziś być powód głosowania na tę partię? „Załatwiaczami” są jeszcze tylko w samorządzie. Na wyborców, którzy nie chcą głosować ani na PiS, ani na PO, czeka szeroka oferta: ruch Kukiz’15, Nowoczesna, SLD, partia Razem, znajdzie więc coś dla siebie i narodowiec, i liberał, i cynik, i marksista. Władysław Kosiniak-Kamysz deklaruje, że PSL chce być chrześcijańską demokracją, a jednocześnie pojawia się na marszach Komitetu Obrony Demokracji, skolonizowanych przez ten rodzaj lewicy, którego wieś nie cierpi szczególnie, i ten rodzaj establishmentu, dla którego rolnik jest równie odrażający jak robotnik (szczególnie gdy jest to rolnik, który woli msze od spotkań Klubów Obywatelskich PO). (...)

Cały artykuł dostępny jest w 48/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także